II Niedziela Wielkiego Postu 

Słowo Boże:

Jezus wziął z sobą Piotra, Jana i Jakuba i wyszedł na górę, aby się modlić. Gdy się modlił, wygląd Jego twarzy się odmienił, a Jego odzienie stało się lśniąco białe. A oto dwóch mężów rozmawiało z Nim. Byli to Mojżesz i Eliasz. Ukazali się oni w chwale i mówili o Jego odejściu, którego miał dokonać w Jerozolimie.
Tymczasem Piotr i towarzysze snem byli zmorzeni. Gdy się ocknęli, ujrzeli Jego chwałę i obydwóch mężów, stojących przy Nim. Gdy oni odchodzili od Niego, Piotr rzekł do Jezusa: Mistrzu, dobrze, że tu jesteśmy. Postawimy trzy namioty: jeden dla Ciebie, jeden dla Mojżesza i jeden dla Eliasza. Nie wiedział bowiem, co mówi. Gdy jeszcze to mówił, zjawił się obłok i osłonił ich; zlękli się, gdy [tamci] weszli w obłok. A z obłoku odezwał się głos: To jest Syn mój, Wybrany, Jego słuchajcie! W chwili, gdy odezwał się ten głos, Jezus znalazł się sam. A oni zachowali milczenie i w owym czasie nikomu nic nie oznajmili o tym, co widzieli.

Komentarz:

Do św. Jana Vianneya, spowiednika z  Ars, przyjechał pewnego dnia oficer z  Paryża. Przystąpił do konfesjonału, ale zamiast zacząć spowiedź, uderzył w strunę ironii i szyderstwa ze wszystkiego, co święte, i oświadczył wprost, że jest ateistą. A  św.  Jan odezwał się na to spokojnie: „Zaczynaj, bracie, spowiedź”. „Ale ja nie jestem wierzący” – odpowiedział na to oficer. „To właśnie zaczynaj się spowiadać” – powiedział święty. I tamten   zaczął. Gdy skończył i  odchodził od konfesjonału, to po jego twarzy spływały łzy. Dostąpił łaski przemienienia wewnętrznego. Bo spowiedź ma naprawdę moc cudownego przemienienia człowieka.
Konfesjonał, to święta góra Tabor, na której Jezus Chrystus przez posługę kapłana przemienia duszę. W  konfesjonale rozjaśnia się jej oblicze. W  konfesjonale dokonuje się to, o czym śpiewał król Dawid: „Pokrop mnie hizopem, a stanę się czysty, obmyj mnie, a nad śnieg wybieleję” (Ps 51,9).
Trzeba tylko na tę górę wstąpić. Apostołowie chętnie jeszcze nie jeden raz poszliby oglądać przemienienie Jezusa, ale Ewangelia nie podaje, czy ich tam Mistrz więcej razy poprowadził. A nas prowadzi, woła nas przez usta Kościoła. Musimy słuchać tego wołania i  iść za nim, a  warto iść, warto przystępować do „góry” konfesjonału, bo tam dokonuje się nasze przemienienie, nasze zbawienie.

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu