Słowem wstępu

Witam! Dzień dobry! Szczęść Boże!

                Ludzie blogi piszą…  Piszą, komentują i opisują. Każdy, kto chce się wypowiedzieć, zupełnie swobodnie, robi sobie kawę, siada i pisze o czym dusza zapragnie. Jako, że lubię się wypowiadać (chociaż, niektórzy twierdzą, ze po prostu dużo mówię), obserwuje Świat, który mnie zadziwia, i zachwyca  a i dusza wyrywa się do pisania, toteż jestem. Dlaczego na Figowcu, ponieważ mnie znacie, bo jesteście moją Wspólnotą. Bo to dla mnie wyzwanie! A o czym będę pisać? Nie, nie o wszystkim. Raz w tygodniu będę się starała skomentować życie Kościoła, i to co się dzieje na świecie lub tu, na naszym podwórku. Daruje sobie sport. Wybaczcie Panowie ale to nie moja bajka, aczkolwiek Lewandowski robi wrażenie. Będzie całkiem na poważnie, a czasem pewnie mniej. Przywołajcie mnie do porządku jeśli będzie za dużo wycieczek historycznych. Będę się mądrzyć jak to w blogach, nie musicie się ze mną zgadzać, więc zachęcam do dyskusji. Mam nadzieję, że to początek czegoś więcej niż wycieranie klawiatury, a czas spędzony mi na pisaniu, a Wam na czytaniu będzie z pożytkiem doczesnym i wiecznym. Miał być krótki wstęp, wyszło jak zawsze. Po prostu bardzo się cieszę, że będę mogła wtrącić swoje trzy grosze do Figowca i witam Was bardzo bardzo gorąco!

W stronę Synodu patrz!

                Od czego zacząć przy początku października? Do końca nie wiem o czym to teraz  „na okrągło” mówią w TV, ponieważ od kilku lat nie korzystam. Jednak wiem, że są dwa najbardziej palące tematy: kampania wyborcza i uchodźcy tudzież imigranci. Tematy ważne i nadające się na tysięczno stronicowe rozprawy nie tylko naukowe. Nie odcinam  się ani od polityki, ani od sytuacji w Europie. To szalenie ważne tematy, ale dziś nie o tym.

                W ubiegłym tygodniu świat chrześcijański obiegła spektakularna wiadomość o księdzu, który oświadczył, że jest gejem (mam tylko nadzieję, że tak samo szybko i sprawnie podawano informację o tym, że rozpoczął się Synod poświęcony rodzinie). Dlaczego w ogóle o tym piszę. Bo to gorsząca sprawa, ba nawet bardzo. Pożywka dla tych, którzy widzą w duchownych samo zło, a w kościele mafię gospodarczą. To rzeczywiście boli. Kapłan, który mówi, ze Kościół jest zły i zakłamany bo nie akceptuje grzechu, bo nie otwiera się na rzeszę rozmydlonych sumień i pojęć. Kapłan, który jest wykształcony, powołany do służby, a stawia na pierwszym miejscy siebie i swoje pragnienia tak jakby Chrystus był postacią z bajki. Boli. To dla Kościoła, jest jak wbijanie cierni w umęczoną głowę Chrystusa. Gotuje się w nas. Tracimy grunt, bo jak tu wierzyć, jak się starać, skoro księża w Watykanie upadają. Jak rozmawiać z i tak już wątpiącymi. Jak tu nie zacisnąć zębów i nie wygarnąć takiemu księdzu, a przy okazji wszystkim duchownym, tak od pierwszych papieży zaczynając.  Nie rzucajmy kamieni. Czy nie widać gołym okiem, jak bardzo Zły szaleje, walczy o duszę księży, duchownych, tych, których my szary lud uważa za kryształowych. W przeddzień rozpoczęcia Synodu poświęconemu rodzinie, gdzie 270 ojców synodalnych pod natchnieniem Ducha Świętego będzie rozmawiało o powołaniu i misji rodziny w Kościele i we współczesnym świecie. Ale kogo to obchodzi. To w Kościele są jeszcze jakieś Synody? Co za różnica i dlaczego miałoby mnie to zajmować?

                 Jestem istotą żywą.  Żeby żyć oddycham, jem i jakoś współpracuje ze środowiskiem naturalnym, zwracam uwagę chociażby na klimat. Muszę też interesować się tym środowiskiem, gdy pada deszcz ubieram się cieplej i biorę parasol. Jestem Polką. Interesuję się wyborami. Chcę mieć wpływ na to, kto będzie rządził moim krajem albo chociaż gminą. Jestem katoliczką i powtarzam przynajmniej raz w tygodniu: Wierzę w Święty Kościół Powszechny! Więc księdza, który ogłasza się gejem oraz tych wszystkich, których zgorszył i osłabił ich wiarę otaczam szczerą modlitwą, tak jak całe dzieło Synodu poświęconemu rodzinie. A swoją drogą, czemu nie gorszy nas grzech zazdrości o auto sąsiada, lenistwa starszego brata czy jak syn znowu zapomniał co to umiarkowanie szczególnie w piciu. No tak, tego nie można porównać. Grzech grzechowi nie równy? Kończąc już, myślę sobie, że Kościół tworzą grzeszni ludzie i dzięki temu jest w Nim miejsce i dla mnie…

czytać co ?

http://gosc.pl/Synod2015

posłuchać czego?

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu