t y u ł u   t e ż   n i e   m a

 W poniedziałek chciałam wam napisać o Miedniewicach. Ukochane moje Sanktuarium Świętej Rodziny. Po drugiej stronie Warszawy. Jest tam taki bieszczadzki spokój i cisza letnich wieczorów. Czarne ołtarze przypominające powstańcze walki i malutki obrazek Świętej Rodziny. Wokół prezbiterium zmordowani pielgrzymi przechodzą na kolanach prosząc o łaski, o błogosławieństwo, o zdrowie, o męża, o żonę, i znowu o łaski, i znowu o męża. Ale to jest miejsce do którego trzeba jechać, a nie o nim czytać!

Wczoraj chciałam napisać o listach. Pisaniu, wysyłaniu, czytaniu itd. Wzruszyłam się nad listem trzecim Krzysztofa Kamila Baczyńskiego do swojej ukochanej (i nie omieszkał się do niej tak zwracać!) Barbary. Bo dziś tak mężczyźni nie piszą. Bo dziś w ogóle nie piszemy listów! Takim odważny pośród dział ziejących rozpaczą. Jakże drżę pod Twoim spojrzeniem niepewnym. […] I znów będziemy chuchać w zmarzłe ręce i prowadzić nieskończone rozmowy o wiośnie, o odmienionym zdarzeniu życia… ach…

ale weszłam na Aleteia.org i wzięli mi temat.

No to miało być o powstaniu warszawskim. Ale zaczytałam się w te wiersze i listy Baczyńskiego i nie poczytałam już o powstaniu.

Następnie miało być jakoś tak romantycznie. Bo wczorajszy wieczór mógłby taki być. Księżyc niby poważnie zaglądał do pokoju. A jednak, firanką poruszał wiar, więc chcąc, nie chcąc światło pełni wesoło opowiadało historię minionego dnia. Tylko ćmy wcale nie zabawnie, chciały zakończyć swój żywot siadając na żarówce lampki.

Ale zasnęłam. Sny miałam głupie. Romantyzm rozpuścił się w pierwszej kawie.

I tak oto mamy środę. A mi zabrakło słów. Polityki nie ruszam. Sportu ostatnio nie oglądam. Porady na życie, to nie dziś. Bóg jest wielki, a ja taka malutka. Amen!

 

posłuchać:

 

poczytać:

http://www.baczynski.art.pl/wiersze/203-W.html

Czy dziś jeszcze „ludzie listy piszą”?

Święta Edyta Stein. Co mnie w niej zachwyca?

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu