p o    c o    k o m u    o s i o ł    w    s z o p c e ?

Liturgicznie już nie trzeba śpiewać kolęd. Ale Kościół w swojej dobroci pozwala na śpiewanie ich do początku lutego. Bo kolędy, mają w sobie coś, co sprawia, że nawet zatwardziali nie śpiewacze – śpiewają. Nie macie czasem wrażenia, że kolędy i pastorałki są takie ekologiczne? Nigdy w kościele nie śpiewa się tyle o zwierzętach, pogodzie i różnych zjawiskach przyrody, jak podczas okresu Bożego Narodzenia. Ogólnie nie jestem jakimś wielkim miłośnikiem zwierząt. Bardzo się boję dużych psów i krów. One mają takie duże oczy. Uwielbiam konie, bo kojarzą mi się z husarią albo ułanami, ale chyba bałabym się na konia wsiąść. Należę to tej grupy ludzi, która zachwyca się zwierzakami, albo jak są malutkie i śliczne albo jak są na zdjęciu. Owszem, czuje swoją wyższość nad światem fauny. Uważam, że świnka w całej swej piękności żyje właśnie po to, abym ja mogła zjeść kotleta schabowego. I chociażby właśnie z powodu tej wyższości należy się naszymi małymi braćmi opiekować i ich szanować. Wystarczy tego przydługiego już wstępu. Chodzi o to, że naprawdę zastanawiam się nad rolą tych wszystkich zwierzaków podczas Narodzenia Pańskiego, o których słyszymy w każdej kolędzie. Asysta osła i woła, owiec i zapchlonych baranków podczas Narodzin Boga? Serio? Czy to znaczy, że ja człowiek rozumny, ten, który ma duszę i poczucie piękna, i potrafi panować nad swoimi instynktami, mogę nauczyć się czegoś od zwierząt?

A może tego, że zwierzęta i cała przyroda przez sam fakt własnej egzystencji chwalą Boga, swego Stwórcę? Spójrz tylko czasem na drzewa, na kwiaty, na mróz w starej chałupie, który wyszedł na okno i ułożył się w prześliczne wzory, a przecież nie ludzką ręką stworzone.

Chwalcie Go, słońce i księżycu, chwalcie Go, wszystkie gwiazdy świecące. Chwalcie Go, nieba najwyższe i wody, co są ponad niebem: niech imię Pana wychwalają, On bowiem nakazał i zostały stworzone, utwierdził je na zawsze, na wieki; nadał im prawo, które nie przeminie. Chwalcie Pana z ziemi, potwory i wszystkie morskie głębiny, ogniu i gradzie, śniegu i mgło, gwałtowny huraganie, co pełnisz Jego słowo góry i wszelkie pagórki, drzewa rodzące owoc i wszystkie cedry, dzikie zwierzęta i bydło wszelakie, to, co się roi na ziemi, i ptactwo skrzydlate” (Ps 148,3-10)

Może już najwyższy czas zaprzyjaźnić się z Zimą. I zobaczyć w niej piękno stworzonego świata. Może już czas na chwilę zdjąć ciepłą czapkę, żeby nie krępowała ruchów szyi i rozejrzeć się czy komuś nie jest bardziej zimno.

Maryjo zimowa

z Dzieciątkiem na rękach

zdmuchujesz delikatnie

ostatnie źdźbło siana

i ogrzewasz zimne rączki

a my ciągle tacy twardzi

poważni i zmarznięci

pokaż nam Dzieciątko

bo inaczej nie wejdziemy do szopy

przekonani wciąż

o swojej dobroci

 

posłuchać:

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu