Nr 5/01/2022


Słowo Boże:

Kiedy Jezus przyszedł do Nazaretu, przemówił do ludu w synagodze: «Dziś spełniły się te słowa Pisma, które słyszeliście». A wszyscy przyświadczali Mu i dziwili się pełnym łaski słowom, które płynęły z ust Jego. I mówili: «Czy nie jest to syn Józefa?» Wtedy rzekł do nich: «Z pewnością powiecie Mi to przysłowie: Lekarzu, ulecz samego siebie; dokonajże i tu, w swojej ojczyźnie, tego, co wydarzyło się, jak słyszeliśmy, w Kafarnaum». I dodał: «Zaprawdę, powiadam wam: Żaden prorok nie jest mile widziany w swojej ojczyźnie. Naprawdę, mówię wam: Wiele wdów było w Izraelu za czasów Eliasza, kiedy niebo pozostawało zamknięte przez trzy lata i sześć miesięcy, tak że wielki głód panował w całym kraju; a Eliasz do żadnej z nich nie został posłany, tylko do owej wdowy w Sarepcie Sydońskiej. I wielu trędowatych było w Izraelu za proroka Elizeusza, a żaden z nich nie został oczyszczony, tylko Syryjczyk Naaman». Na te słowa wszyscy w synagodze unieśli się gniewem. Porwawszy się z miejsc, wyrzucili Go z miasta i wyprowadzili aż na urwisko góry, na której zbudowane było ich miasto, aby Go strącić. On jednak, przeszedłszy pośród nich, oddalił się.

Komentarz:

Carlo Carretto w „Listach z pustyni” umieścił fragment pt. „Będziecie sądzeni z waszej miłości”. Opowiada w nim o wydarzeniu, jakie przeżył na Saharze pod wielkim kamieniem pomiędzy Tit i Silet. „Nie chcę się już oszukiwać, nie mogę się już więcej oszukiwać. Rzeczywistość jest taka, iż ze strachu przed chłodem nocy nie byłem zdolny dać swego koca staremu Kada. Rzeczywistość ta oznacza, że kocham bardziej własną skórę niż skórę mojego brata…”. To przeżycie – sen – wstrząsnęło nim: „oparłem się miłości, nie potrafiłem odpowiedzieć na jej wezwanie”. „Jaką ma wartość dobre odmawianie brewiarza, uczestniczenie we Mszy Świętej, skoro nie akceptuje się miłości?”. I podsumowuje: „«Będziecie sądzeni z waszej miłości» – krzyczy do mnie ten skrawek pustyni między Tit i Silet”.


Czy wiesz, że:

Święto Matki Boskiej Gromnicznej w tradycji ludowej gromnica bronić miała ludzi i ich domostwa przed groźnymi żywiołami, a przede wszystkim przed burzą, uderzeniem pioruna i ogniem. Uważano, że posiada moc odwracania gromów i błyskawic i stąd wzięła się jej ludowa nazwa.


CZY JESTEM WDZIĘCZNA JAK SYMEON I ANNA ZA MÓJ CHRZEST?

“Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony, a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Mk 16,16

Kiedy Maryja i Józef przynoszą maleńkiego Pana Jezusa do świątyni, by dopełnić poleceń Prawa i przedstawić Dziecię Bogu składając przepisaną ofiarę na wykupienie pierworodnego, są tam obecni Symeon i Anna. Obydwoje podeszli w latach wielbią i wychwalają Boga. Oni już wiedzą, bogaci doświadczeniem długiego życia, że wszystko od Boga otrzymali i wszystko do Niego należy i że On spełnia obietnice dane człowiekowi.

Do mnie ta prawda docierała powoli, a gest Maryi i Józefa wnoszących Dziecię do świątyni wciąż przede wszystkim kojarzy mi się z sakramentem chrztu świętego. To wtedy dzieci przynoszone są przez rodziców do kościoła, by we wspólnocie wierzących otrzymać łaskę Bożego dziecięctwa.

O tym wydarzeniu – nie mogłam go pamiętać – opowiedziała mi moja chrzestna matka, gdy już byłam w klasztorze. Trzymając mnie na rękach pomyślała, że nigdy, nikomu mnie nie CZY JESTEM WDZIĘCZNA JAK SYMEON I ANNA ZA MÓJ CHRZEST? odda. Wtrąciłam, że właśnie wtedy mnie oddała. Zapadła cisza. A do mnie dotarło, że faktycznie zostałam oddana Bogu i nie należę już ani do siebie, ani do rodziny, ani do wspólnoty sióstr.

Przede wszystkim należę do Boga. Jestem Jego dzieckiem, a On troszczy się o mnie przez tych, których stawia na mojej drodze: rodziców, rodzeństwo, przyjaciół, wspólnotę. I tak jest z każdym z nas wierzących. Ofiarowani Bogu należymy do Niego, a On troszczy się o nas tak, jak troszczył się o Pana Jezusa, gdy mieszkał na ziemi.

Tylko czy o tym pamiętam? I czy jestem wdzięczna jak Symeon i Anna?

s. Katarzyna
Mniszki dominikańskie z Radoń

Akt ofiarowania się Bogu św. o. St. Papczyńskiego

Panie, mój Boże, ofiaruję Ci moje serce, aby Ciebie jedynie miłowało i niczego oprócz Ciebie. Ofiaruję Ci moją duszę, aby Tobie służyła. Ofiaruję mój rozum, moją pamięć i moją wolę, aby Tobie podlegały. Ofiaruję moje usta i mój język, aby Ciebie sławiły i głosiły Twoje dzieła. Ofiaruję Ci, Boże, siebie samego, wszystko, czym jestem i co posiadam. Spraw, Panie, abym cały był Twój – mój w żadnej rzeczy; tak każdym czasie, w każdej chwili, w całej wieczności. I wszystko to niechaj będzie ku chwale Twojej, i Najświętszej Dziewicy Maryi. Amen.


Zapraszam do przysyłania tekstów i pomysłów na kolejne numery i do stałej współpracy przy kolejnych numerach.

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu