Nr 11/03/2022


 
 
 

… Panie, daj mi łaskę, abym otworzył
się na Twoją miłość …

 
 
 
 
 
 


Jutrznia to nabożeństwo odprawiane w Kościele katolickim o brzasku nowego dnia. Jest zatem uświęceniem porannych godzin, a równocześnie stanowi wspomnienie zmartwychwstania Jezusa, który ukazał się niewiastom właśnie o wschodzie słońca. Jest również pierwszą częścią Liturgii Godzin.
Części składowe Jutrzni w odnowionej Liturgii Godzin:
• hymn wybierany w zależności od tygodnia psałterza lub obchodu liturgicznego;
• psalmodia złożona z psalmu porannego, kantyku starotestamentalnego i psalmu wielbiącego;
• czytanie z Pisma Świętego;
• responsorium;
• kantyk Zachariasza (Benedictus) wraz z antyfoną odpowiadającą obchodowi liturgicznemu;
• prośby o uświęcenia dnia i pracy;
• Ojcze Nasz;
• modlitwa końcowa.
W naszej wspólnocie parafialnej Jutrznia odprawiana jest w każdy czwartek Wielkiego Postu o godz. 06.20.



 Nie bój się, kochaj!

Jeszcze kilka tygodni temu słowo wojna schowane było pomiędzy kartki podręczników do historii lub chłopięcych zabaw. Dziś to słowo przeraża nas dużo bardziej niż epidemia czy wirus. Jednak niestety wojny są tak powszechnym zjawiskiem w dziejach ludzkości, że jeszcze nie dawno prawdziwie uczeni mawiali, że to pokój jest wyjątkiem, a stan wojny regułą. Konflikt jest wpisany w życie człowieka od Kaina i Abla. Nie ma rodziny, w której nie ma choć małego konfliktu. Nie ma narodów, w których nie ma różnic i sporów. Nie ma planety gdzie są ludzie, a nie ma wojen. Tak jest od setek tysięcy lat i można siąść, płakać i rozpaczać na trudnym położeniem człowieka, któremu pisane jest uczestniczenie w nieustającym konflikcie. Nawiasem pisząc te wszystkie konflikty małe i duże zawsze są konsekwencją grzechu. Nie karą! Tylko efektem odwrócenia się od Pana Boga. I można też uklęknąć i prosić Boga o miłosierdzie. Czy Bóg dopuszczając tak straszne cierpienie nie chce krzyknąć do Świata: żarty się skończyły! Przyjdź do mnie!

Przemoc jest straszna. Wyzwala w człowieku najgorsze instynkty. Prowadzi do nienawiści i pogardy. Powoduje strach, przez który sami szukamy wyjścia. I biada nam jeśli nie zwrócimy się do Jedynego Władcy Świata. Źle z nami jeśli nawet w takich chwilach wolimy sami sobie radzić. Cóż z nas pozostanie jeśli nie będziemy błagali o miłosierdzie dla ludzkości? Jeśli sami się nie nawrócimy i nie zawierzymy swoich losów Matce Przenajświętszej, która już tyle razy ostrzegała swoje dzieci. Czy bez Chleba Żywego, bez umocnienia Słowem, bez oczyszczenia serca będziemy mieli siłę kochać? A przecież nie od dziś wiadomo, że zło tylko dobrem można zwyciężyć. Nie od dziś wiadomo, że ze złem nie wchodzi się w układy tylko odwraca się na pięcie, aby kochać! Nic więcej teraz nie potrzebujemy, aby przetrwać tylko Miłości. Tej, która przychodzi w Eucharystii, Tej, która objawia nam się w drugim człowieku potrzebującym pomocy. Nic ponadto. Tylko Miłość. Ona daje życie, siłę, wiarę, odwagę i przebaczenie.

I każdy z nas głęboko w sercu ma ukrytych mnóstwo pokładów miłości. I czasem wystarczy tylko wyjść z poza swojej strefy komfortu. Wystarczy tylko rozłupać trochę kokon egoizmu i dzieje się dobro. Dobro to taki olej napędowy człowieka, ale tylko Bóg – Dobro Nieskończone może uzupełniać jego zapasy. Inaczej zabraknie nam już na starcie. A kto wie, kiedy przyjdzie koniec?

ESz


DOŁĄCZ DO NAS

Czekamy na Ciebie!
teksty, pomysły, przemyślenia
można wysłać na adres:
drozka.redakcja@gmail.com

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu