Małe nic – życie świętej siostry Marii od Jezusa Ukrzyżowanego – część I

 

„Jeżeli znaków i cudów nie zobaczycie, nie uwierzycie” J4,48

Pan w swym wielkim miłosierdziu daje nam różne środki pomocne do osiągnięcia świętości i zbawienia. Znając naszą skażoną naturę grzechem nieustannie pomaga nam, abyśmy mogli uwierzyć i aby nasza wiara wzrastała. Bywa, że fizyczność tak bardzo nas ogranicza, że trudno zaakceptować istnienie rzeczywistości nadprzyrodzonej. Wszechmocny Bóg zatem, daje nam doświadczyć cudów, byśmy wobec swoich ograniczeń uznali nadprzyrodzone pochodzenie niewytłumaczalnych zdarzeń. Gdyby tego było mało, Bóg daje nam świętych abyśmy za ich wstawiennictwem otrzymywali wiele łask, także cudów. Dzieje się tak, nie dlatego, że na nie zasługujemy, ale z wielkiej miłości jaką darzy Bóg swoje dzieci.

Mając tego świadomość, zaprzyjaźnijmy się ze świętymi, przez których Pan chce nas obdarzać. Warto poznać świętą mistyczkę Marię od Jezusa Ukrzyżowanego, nazywaną przez niektórych żeńską odpowiedniczką św. Ojca Pio. Małe nic – jak najbardziej lubiła siebie samą nazywać Miriam Baouardy urodziła się dnia 5.01.1846r. w I’bilinie, niedaleko Nazaretu. Palestynka była trzynastym dzieckiem w rodzinie. Starsze rodzeństwo umarło w wieku niemowlęcym, dlatego rodzice w wielkiej rozpaczy błagali Boga, by obdarzył ich dzieckiem i pozostawił przy życiu. W tej intencji pielgrzymowali do Betlejem, tam za wstawiennictwem Matki Najświętszej zostali wysłuchani. Z wdzięczności nadali córce imię Miriam. Wcześnie osierocona, została oddana na wychowanie do stryja. Dorastając podjęła decyzję o zachowaniu dziewictwa i odmówiła zamążpójścia za wybranego przez rodzinę kandydata. Źle traktowana przez obrażoną rodzinę, pragnęła skontaktować się z młodszym bratem. Gdy chciała przekazać list do niego, poprzez znajomego sługę muzułmanina, w czasie rozmowy o wierze, omal nie została zamordowana. Poderżnięto jej gardło i wyrzucono na ulicę. Cudowne wydarzenia sprawiły, że przeżyła. Pracowała wiele lat jako służąca. We Francji wstąpiła do zgromadzenia sióstr św. Józefa .Jednak ze względu na jej nadprzyrodzone dary, które objawiały się z coraz większą siłą, została przeniesiona do Karmelu w Pau, tam przyjęła imię „Maria od Jezusa ukrzyżowanego”. Karmelitanka zmarła 26.08.1878r. w Betlejem.

Została ogłoszona świętą w dniu 17.05 2015r, przez papieża Franciszka. Cud, który został uznany w procesie kanonizacyjnym wydarzył się na Sycylii. Biagia i Luigi Lo Zito od wielu lat starali się o dziecko. Niespodziewanie Biagia zaszła w ciążę. W ostatnim okresie ciąży chłopiec nie przybierał na wadze i był owinięty pępowiną. Lekarze zdecydowali o cesarskim cięciu. Dziecko było malutkie i szybko słabło. W stanie krytycznym przewieziono je do specjalistycznego szpitala. U malutkiego Emanuela stwierdzono problemy z układem oddechowym, a także wadę serca. Szczegółowe badania wykazały, że żyły płucne nie łączą się z sercem, tylko prowadzą bezpośrednio do wątroby. Lekarze nie dawali żadnych szans na przeżycie, bez interwencji chirurga. Luigi ojciec dziecka, spotkał swojego przyjaciela i jednocześnie wielkiego czciciela bł. Miriam Bouardy. Ten zaczął modlić się za jej wstawiennictwem o uzdrowienie chłopca. W modlitwy włączyło się wiele osób, mi. in. karmelitanki z Betlejem, fundacji założonej za przyczyną błogosławionej. Matka Emanuela otrzymała relikwie Małej Arabki i odczuła potrzebę przyłożenia ich do ciała synka. Stan zdrowia chłopca zaczął się poprawiać. Wkrótce po chorobie nie został żaden ślad, nie nastąpiły również żadne powikłania. Lekarze nie znali żadnego wyjaśnienia dla tak nagłego i całkowitego wyzdrowienia…

Jaką osobą była Miriam Baouardy, urodzona 5 stycznia 1846r. święta Palestynka? Jej życie od początku było naznaczone cierpieniem, któremu się świadomie poddawała i którego pragnęła. Matka Boża poleciła jej zachować w życiu trzy rzeczy- „ślepe posłuszeństwo, doskonałą miłość i zaufanie do Boga”, tych cnót strzegła ponad wszystko. Zawsze była pracowita i chętnie wybierała prace fizyczne. Jako osoba niewykształcona, miała ogromne problemy z czytaniem i pozostała do końca życia niemalże analfabetką. Odznaczała się prostotą myślenia i radykalnością działania. Jeden z biskupów, który znał nadprzyrodzone dary Miriam, przy osobistym spotkaniu z nią, szczerze był zaskoczony jej prostolinijnością, lub wręcz dziecięcą naiwnością. Celowo Bóg chciał pozostawić ją taką, a ona chętnie mówiła o swoich brakach, zawsze pozostając w uniżeniu. Była zakłopotana swoimi stanami, które określała jako sny i przez które nie mogła należycie wypełniać obowiązków. Chociaż należałoby brać na te słowa poprawkę. W pewnym okresie życia Mała Arabka była niemalże ciągle w ekstazie i wielokrotnie w tym stanie gotowała lub sprzątała. Nie muszę chyba dodawać jaki charakter wtedy przybierały te czynności. Dla przykładu wspomnę o ogromnych skrzyniach, które normalnie siostry musiały przesuwać w grupie, Miriam posprzątała pod nimi z pomocą aniołów… Z jednej strony nie była świadoma tych wielkich łask i nigdy ich nie pragnęła. Z drugiej strony doskonale wiedziała, że Pan jest przy niej i uznawała to za naturalne widząc świat niewidzialny. Rozmawiała z Panem Jezusem, który bezpośrednio pouczał ją, stosując różnego rodzaju widzenia, zwykle porównania do przyrody aby lepiej rozumiała świat duchowy. Widziała Pana w różnych postaciach np. jako dzieciątko (pod tą postacią ukazał jej się, gdy po raz pierwszy przyjęła Go w komunii świętej.) lub ogrodnika. Rozmawiała z Aniołami i wieloma świętymi. Przychodzili by ją nauczać, w ten sposób odprawiała rekolekcje. Byli to mi.in.: św. Teresa, św. Eliasz, św. Weronika, św. Tomasz, św. Łukasz, św. Józef, św. Marta, święte z jej zakonu. Pan zechciał swoje dziecko hojnie obdarzyć nadprzyrodzonymi łaskami, które są dla nas niepojęte – ekstazy, bilokacje, widzenie miejscy odległych, poznanie serc i umysłów, lewitacje, stygmaty, opanowanie anielskie, przewidywanie przyszłości. Jednak nie ze względu na te dary, powinniśmy poznać tę niezwykłą świętą…c.d.n.

Angelika Dziugieł

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu