a r s    s a c r a

Ta fascynacja, a może trochę górnolotnie mówiąc, nawet miłość, zaczęła się już w liceum. Później, niczym niepodsycana, co jakiś czas wypływała. Niekiedy przygasała, prawie już odchodziła. Jednak zawsze wracała za przyczyną książki, artykułu, podróży, czy tak po prostu wspomnienia. Czy można kochać artystę, który zmarł ponad czterysta lat temu? Z pewnością nie! Ale jeden obraz, w który można się wpatrywać i czerpać…

Tak, już od liceum kocham świętego Franciszka, namalowanego przez El Greco. Jako znudzona i zniechęcona nastolatka, prawie siłą zaciągnięta na wycieczce klasowej do Siedlec, a dokładniej Diecezjalnego Muzeum w Siedlcach, zobaczyłam Ekstazę świętego Franciszka. To było jak sen. Zaprowadzona w siedemnastowieczny świat malarstwa, chciałam wiedzieć wszystko o człowieku, który potrafi tak malować. Oczywiście, tak jak wspomniałam to uczucie szybko wpadło w kocioł innych fascynacji i zauroczeń. Jednak to niesamowite spotkanie zostało mi w pamięci, i zostanie pewnie jeszcze na długo.

Nie wiem czy El Greco był wybitny. Nie wiem czy jego warsztat był genialny. Ale zobaczyć dzieła El Greco, to jak usłyszeć piękną, przejmującą muzykę. Taką, która wzrusza i porusza w środku. Święty Franciszek odrywa się od ludzkiej rzeczywistości i wznosi ku Bogu. Gdy się w niego wpatrujesz, chcesz ciszy i słodkich łez zbliżających do Boga. Zimne kolory wcale nie ochładzają. Jest w tym obrazie jakiś mistycyzm. Jest w nim wiara. Jest w nim tajemnica. Najlepiej być tam samemu, stanąć na chwilę, sam na sam ze świętym Franciszkiem. On ci opowie, jak bardzo kocha Boga. Tak do końca, tak, że przyjął znaki Chrystusowej męki. Możesz opowiedzieć świętemu Franciszkowi wszystko. On słucha. Mimo, że wydaje się być uniesiony nad ziemią i wpatruje się w niebo. Jestem pewna, że słucha. A możesz po prostu się w niego wpatrywać. I zamilknąć, wyobrazić sobie tą chwilę życia świętego uwiecznionego pędzlem na płótnie.

Nie wiem, czy tylko ja tak widzę ten obraz. Być może moja wrażliwość na to dzieło jest na wyrost. Nic mnie to nie obchodzi jak widzą go inni. Że smutny, że wyciągnięta postać. To moja chwila ze świętym Franciszkiem.

Czy można doznać jeszcze więcej za sprawą sztuki? Tak! Jeśli do Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach przyjeżdżają inne obrazy El Greco! Kto żyw niech jedzie do Siedlec! Spotkaj się z El Greco i jego namalowaną wiarą. Kto wie, może ty również usłyszysz muzykę w akordach barw i melodii pociągnięć pędzla…

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu