Jestem małą dziewczynką,

      mam kochających rodziców i rodzeństwo. Mama odkąd pamiętam zawsze dba o dom. Krząta się całymi dniami. Gotuje, sprząta, szyje i pierze. Taty często nie ma w domu. Wiem, że pracuje. Ciężko pracuje. Może nawet sprawuje jakieś ważne funkcje. Nie wiele rozumiem. Wiem, że moja rodzina jest szanowana. Sąsiedzi zawsze grzecznie się witają. Dalsza rodzina odwiedza nas regularnie. Dorośli mówią, że są niespokojne czasy, że czekają na lepsze dni. Nikt nie chce powiedzieć mi, co się dzieje. O co chodzi i na co czekamy? Pogoda jest w porządku. Po tym jak pomogę mamie mogę iść pobawić się z innymi dziećmi. Jednak nie czuje się najlepiej. Jest mi smutno i źle. Nie mam apetytu. Chociaż Mama gotuje prawdziwe pyszności. W ogóle to nie mam ochoty na zabawę. Chciałabym porozmawiać z Mamą, ale ona jest taka zajęta. Chciałabym porozmawiać z Tatą, ale on ciągle jest w pracy. Czuje się jakbym była sama na świecie. Chyba brakuje mi siły i nie pójdę dziś się bawić… Ocknęłam się na łóżku w swoim pokoju. Mama płakała nade mną. Nie miałam siły jej powiedzieć, że nic mnie nie boli, żeby się nie martwiła. A boli mnie wszystko i jest mi tak smutno. Taty nie było. Zrozumiałam tylko tyle, że pobiegł kogoś poszukać. Lekarza? Chce mi się spać. Jestem taka zmęczona. Mamo, nie zdążyłam Ci powiedzieć, że Cię kocham. Nie zdążyłaś nauczyć mnie gotować i szyć. Tato gdzie jesteś? Chciałam Ci tyle powiedzieć. Wiesz, co ostatnio przeczytałam? Czy ja umrę? Czy tylko zasnę? Nie mam już siły. Dobranoc Mamo, dobranoc Tato …

… Talitha kum, dziewczynko mówię ci wstań! Jakieś wspaniałe ciepło przeszyło moje ciało. Otworzyłam oczy i zobaczyłam nad moim łóżkiem jakiegoś mężczyznę. To nie był Tata, ani żaden wujek, kuzyn, czy sąsiad. Powiedział mi: wstań! A ja wstałam, nic mnie nie bolało, a jaka byłam głodna! W pokoju byli tylko rodzice i jeszcze jacyś panowie. Mama i Tata płakali. Ten Lekarz powiedział, żeby dali mi jeść. Bardzo się ucieszyłam, bo byłam okrutnie głodna. Wreszcie! Wreszcie wszyscy usiedliśmy do stołu. Mama, Tata, ja i moje rodzeństwo, razem. Tak jak kiedyś zjedliśmy wspólnie obiad. A Lekarz poszedł. Mama ciągle płakała. Tata wielbił Boga. A ja zawsze pilnuję, żeby razem jeść obiad. No i jeszcze bardzo tęsknię. Chyba brakuje mi do życia obecności tego Lekarza. Muszę Go odszukać, żeby był zawsze blisko mojej rodziny. Teraz, kiedy jest mi smutno i nie za bardzo chce mi się wstać z łóżka, mówię sobie: Talitha kum!

(Mk 5, 35-43)

 

Posłuchać:

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu