III Niedziela zwykła

Bóg daleki, Bóg bliski

Zgaduję, że każdy z nas chociaż raz komentował usłyszane kazanie lub wypowiedzi przypadkowego księdza. W komentarzach, które ja słyszałem bardzo, bardzo często powtarzało się stwierdzenie: „ten ksiądz nie mówi nic o życiu, a Pana Boga przedstawia jako dalekiego i niedostępnego”. Taki obraz Pana Boga nie jest prawdziwy. Bóg jest z nami każdego dnia, w każdej sytuacji, zawsze blisko nas. Warunek konieczny, który ułatwi nam zbliżyć się do Ojca – to uwierzyć i zaufać Mu bez zbędnego „ale”. Konkretne wskazówki „jak postępować?” i podpowiedzi „jak żyć?” znajdziemy we fragmencie dzisiejszej Ewangelii (Mk 1, 14-20).

Jezus głosił Dobrą Nowinę, wzywał do nawrócenia, czynił cuda. W ten sposób pokazywał ludziom, że Bóg Ojciec chce dla nich jak najlepiej, chce ich dobra i zbawienia. Jezus mówiąc o bliskim królestwie Bożym po pierwsze zapowiadał to, co czeka na nas w przyszłości – życie wieczne (które jest osiągalne dla każdego z nas), a po drugie wskazywał, że Boża troska obala to co człowieka zniewala – grzech. Bóg jest blisko, dzięki temu my nie musimy trwać w grzechu, naszych starych przyzwyczajeniach ani ulegać pokusom. Miłość i bliskość Boga daje nam siłę do nawrócenia, dodaje sił do walki ze złem. Warunek – musisz wierzyć tak jak w zdaniu: „Wierzę. Amen.”. Bez ale, bez wykrętów, bez ludzkiego kombinowania. Postawa wiary nie powinna ograniczać się do założeń teoretycznych w naszych cichych postanowieniach czy deklaracjach słownych. Musi mieć odzwierciedlenie w konkretnych uczynkach każdego dnia naszego życia.

Dziś w Ewangelii czytamy opis powołania Apostołów. W Izraelu, w czasach Jezusowych nie było niczym nadzwyczajnym, że wokół jakiegoś nauczyciela gromadzili się różni uczniowie. Różnica między Jezusem a pozostałymi nauczycielami była tak, że to Jezus wybierał swoich uczniów. Obowiązujący dotychczas porządek był inny: uczniowie zabiegali o możliwość należenia do grupy zbierającej się przy nauczycielu. Jezus, Syn Boży wybiera tych, których chce. Jest Bogiem, zna ich serca i zalety, zna ich wady i grzechy. Nie wybiera ludzi idealnych. Wręcz przeciwnie, wybór pada na zwykłych, prostych ludzi. To oni, po zmartwychwstaniu będą filarami powstającego Kościoła. Wybór uczniów odbywa się w czasie połowu ryb – ich codziennej pracy. Jezus wybiera, zaprasza konkretnych mężczyzn do „pójścia za Nim” czyli w ich rozumieniu do „dołączenia do Jego szkoły”. Wybrani nie wiedzieli jak będzie wyglądała przyszłość, mimo wszystko coś skłoniło ich do skorzystania z zaproszenia. Czy był to głos Jezusa, wygląd, spojrzenie? Nie wiemy. Możliwości teoretycznych jest bardzo dużo. Jednak liczy się efekt: „porzuciwszy sieci poszli za nim”. My ludzie XXI w. czytając historię powołania Apostołów znamy jej koniec. Wiemy, że przyjmując zaproszenie Jezusa uczniowie weszli we wspaniałą rzeczywistość Bożą, która trwa do dziś. W czasie spotkania nad jeziorem Galilejskim Szymon, Andrzej, Jakub, Jan nie mieli tej wiedzy, którą my mamy dziś. Mimo to poszli za Jezusem, zostawili swoje codzienne zajęcia, zostawili swoje rodziny, skoncentrowali swoją uwagę na nowej nauce tego wyjątkowego Nauczyciela. Ona stała się sensem ich życia. A wszystko dzięki temu, że uwierzyli.

Identyczne zaproszenia od Pana Boga otrzymuje każdego dnia każdy z nas. Nie raz złościmy się, że odpowiedź od Boga na nasze pytania nie przychodzi natychmiast. Denerwujemy się, że mimo naszych modlitw jest taka uporczywa głucha cisza i nic się nie zmienia. Pomyśl dziś, czy pomimo nawału codziennych obowiązków, w zmęczeniu dynamizmem życia – chcesz pójść za Jezusem? Wierzysz, że Bóg chce dla Ciebie dobrze? Bóg jest blisko, postaraj się dziś zatrzymać, zostawić wszystko i pobyć, z Tym, który Cię kocha.

kleryk Mariusz Kowalski

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu