Gdzie Dziadek?

Po czyźnie pojechał.

Gdy babcia powiedziała, że Dziadek pojechał po czyźnie naraz stanęła mi przed oczami jego chmurna postać. I jak zaciska ogromne dłonie na sfatygowanej czapce. Pewnie zaraz po porannym obrządku zjadł w przelocie kromkę chleba, może popił mlekiem i wyszedł z domu. Nie wybiegł. Nigdy nie widziałam Dziadka jak biegnie. Wolno posuwa nogami, może nawet coraz wolniej.

Nigdy nie wiem skąd się biorą czyźnie. Jak się idzie do kościoła w Wielką Sobotę to one już tam są. Leżą przy miejscu na ognisko, które zresztą też układa Dziadek. Wciąż widzę, jak zsiadam z roweru dumna, że nie wywaliłam się ze święconką, a przed kościołem Dziadek cmoka z niezadowoleniem i podniesionym głosem burczy na młodych ministrantów, którzy nie potrafią ułożyć drewna na ognisko.

Chuligany – Dziadek furczał, aż miałam ciarki. Ale to wcale nie przeszkadzało chłopakom wciąż do niego mówić Dziadek. Bo do Dziadka wszyscy mówili Dziadek. On na nich furczał. Mało mówił. Ale często furczał pod nosem. Nerwowo zerkał na zegarek. Stary, wysłużony, zaraz znowu przedrze się pasek z oszukanej skóry. Później przeciera zmęczone oczy spoconą ręką. I znów patrzy na zegarek. Ten człowiek spieszył się tylko w te dziwne dni. Pobiegłam do kościoła ze święconką. Z zazdrością popatrzyłam na inne koszyki. Takie nieskromne, duże, kolorowe. A nasz taki skromny, może i nie mały, ale jajka wciąż tylko w tym cebulaku, co go mama i babcia od Bożego Narodzenia już zbierają. Na koniec i tak się cieszę, bo jajka poświęcone i baranek cukrowy dał sobie uszko odłupać. A Dziadek przecież te wszystkie stoły na święcone poustawiał. Ksiądz poświecił, ale Dziadek stoły poustawiał. Grób Pański, dużo kwiatów i chwiejący się strażacy. Wcale nie było cicho w kościele. Rejwach. I złościłam się na ten rejwach. Dziadek też się złościł. Widziałam to w jego oczach. Marszczył wtedy czoło. Był wtedy jeszcze bardziej poważny niż wtedy, gdy krowa nie chciała się ocielić.

Cicho – Dziadek szturchnął łokciem małego ministranta. Pokręcił przy tym surowo głową. Dziesięcioletnia ja uśmiechnęłam się z satysfakcją. Chuligany. Nie wiedzą, że w kościółku trzeba być cicho? Dziadek dojrzał mnie po drugiej stronie stołu ze święconkami. A w ogóle to jakim cudem jeszcze przed chwilą jechał po czyźnie, ustawiał ognisko i już był w białej komeżce przy księdzu z kropidłem? Stałam grzecznie, więc Dziadek posłał mi delikatny uśmiech. I jednocześnie był skupiony, bo Dziadek zawsze był skupiony podczas modlitw. I znowu też objawił te swoje zdolności. Bo przecież widziałam jak jego usta poruszają się w rytm modlitwy i jednocześnie lustrował otoczenie. Sprawdzał, czy wszystko jest w porządku. Bo Dziadek był kościelnym. I bardzo był poważny w czasie Wielkich Czwartków, Wielkich Piątków, aż do samej Wielkanocy był taki poważny. Kiedyś powiedział, że on się tego wszystkiego musi uczyć, i że on sam to by nic nie zrozumiał, i mówił jeszcze, że to wszystko ważne jest. I czyźnie ważne, i kościół wymyty, i żeby nic nie pomylić, kiedy okadzenie, a kiedy kołatki, kiedy cisza, a kiedy paschał trzeba święcić. Ponoć kiedyś Dziadkowi przy jakiś porządkach paschał się złamał. Nawet ksiądz dobrodziej wtedy mu z drogi schodził. Dziadek taki był wtedy zły, że nic tylko sam do obory chodził i na świnie furczał. A potem, gdy już ludziska wszystkie czyźnie pozabierali, gdy już wodę z wielkiej bali powlewali sobie w plastikowe Matki Boskie, to wtedy Dziadek siadał przed domem i się uśmiechał. Tak szeroko, jak tylko uśmiechał się w Wielką Niedzielę. Ja wtedy myślałam, że Dziadek będzie zawsze. Może będzie jeszcze wolniej chodził, głośniej klepał kose, więcej furczał na świnie. Ale przecież miał być zawsze. A dziadek przeminął. I ministranci też już nie mówią do żadnego łysego starszego pana: dziadku.

Została mi tylko Wielkanoc. I w pamięci śmiejące się oczy Dziadka.

Chuligany niech uwierzą, że Pan Jezus za nas umarł i dla nas zmartwychwstał.

A i o czyźniach nie zapomnij. Przynieś do domu, owiń głowę Pana Jezusa na tym dużym krzyżu nad stołem. I patrz na Niego często.

Tylko o czyźniach nie zapomnij.



e.s.

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu