6 Niedziela Okresu zwykłego

Słowo Boże:

Jezus zszedł z Dwunastoma na dół i zatrzymał się na równinie; był tam liczny tłum Jego uczniów i wielkie mnóstwo ludu z całej Judei i z Jeruzalem oraz z nadmorskich okolic Tyru i Sydonu. On podniósł oczy na swoich uczniów i mówił: «Błogosławieni jesteście, ubodzy, albowiem do was należy królestwo Boże. Błogosławieni, którzy teraz głodujecie, albowiem będziecie nasyceni. Błogosławieni, którzy teraz płaczecie, albowiem śmiać się będziecie. Błogosławieni jesteście, gdy ludzie was znienawidzą i gdy was wyłączą spośród siebie, gdy zelżą was i z powodu Syna Człowieczego odrzucą z pogardą wasze imię jako niecne: cieszcie się i radujcie w owym dniu, bo wielka jest wasza nagroda w niebie. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili prorokom. Natomiast biada wam, bogaczom, bo odebraliście już pociechę waszą. Biada wam, którzy teraz jesteście syci, albowiem głód cierpieć będziecie. Biada wam, którzy się teraz śmiejecie, albowiem smucić się i płakać będziecie. Biada wam, gdy wszyscy ludzie chwalić was będą. Tak samo bowiem przodkowie ich czynili fałszywym prorokom».

Komentarz:

Byłem kiedyś w Damaszku: wspaniała ulica, piękne samochody, wśród nich stary, przyodziany w łachmany Arab na osiołku. Obok, na krawężniku, trzynastoletnia dziewczynka karmi piersią dziecko – po drugiej stronie ulicy huczy śmiechem bogata kawiarnia. Kontrasty… Czy tylko w krajach arabskich? Nie tylko – widziałem kontrasty Paryża, widziałem kontrasty Hamburga. Oglądałem niesamowite kontrasty Ameryki. A w Polsce? Czy kontrastów nie ma? Są: kontrasty między bogactwem a ubóstwem. Między wygodami miasta a błotem, ciemnością i zacofaniem wiosek. Kontrasty w dostępie do wiedzy. Kontrasty w opiece zdrowotnej… Spodziewaliśmy się, że będą malały. Niestety, narastają. Kontrasty istniały także w czasach Jezusa. I On je widział – o tym mówi dziś w Ewangelii: Ubodzy i bogacze. Głodni i syci. Płaczący i śmiejący się. Znienawidzeni i chwaleni przez ludzi. Ludzkie reakcje na kontrasty są bardzo różne. Jedni udają, że niczego nie widzą. Inni starają się łagodzić dolę pokrzywdzonych. Jeszcze inni chwytają za broń — to rewolucjoniści wszystkich czasów. A Jezus? On nie mijał nikogo – głodnych karmił, chorych uzdrawiał, nawet wodę w wino zamienił. Za broń nie chwytał, nie był ani Janosikiem, ani Wolterem. Ukazywał nową perspektywę życia. Mówił:  Cieszcie się i radujcie, bo wielka jest wasza nagroda w niebie.

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu