„Jak ktoś z nas oglądał Pasję w 2004 roku, to raczej nie myślał, że kiedykolwiek zobaczy na żywo jakiegokolwiek aktora tam grającego”.

                W poniedziałek, tj. 16.01.2017r., w naszej parafii, w godzinach wieczornych gościł Pan Roman Kłos, aktor. Znamy Go m. in. z roli w filmie „Pasja” Mela Gibsona. „Jak ktoś z nas oglądał Pasję w 2004 roku, to raczej nie myślał, że kiedykolwiek zobaczy na żywo aktora tam grającego”. To było niezwykłe spotkanie, które pozostawiło w nas ogromny zachwyt działaniem Boga w świecie.

Po ponad dwu godzinnym spotkaniu, w którym, uczestniczyło około 30 osób z naszej Parafii dowiedzieliśmy się mnóstwa interesujących rzeczy. Spróbuję je pokrótce opowiedzieć.

Obecnie Pan Kłos mieszka w Rzymie, jest przewodnikiem wycieczek po Wiecznym Mieście. Do Polski przyjechał na zaproszenie przyjaciół. Przez następnych kilka miesięcy będzie Go można usłyszeć i zobaczyć w rożnych miejscach naszego kraju.

Film „Pasja”

Do filmu nasz bohater trafił „przypadkiem”. Nabór zakończył się dużo wcześniej. Gdy Pan Roman tam się znalazł trwały już przesłuchania konkretnych aktorów. Posłużę się fragmentem wywiadu, którego udzielił wcześniej:

Jak Pan dostał się do „Pasji’? Bo nie z castingu… – ROMUALD KŁOS:  Przypisuję zasługę Bogu, który chciał moim życiem pokierować w określony sposób. Ktoś mi powiedział, że Gibson w jakimś włoskim kościele organizuje spotkanie z aktorami. Coś mnie tknęło, żeby tam pójść. Zobaczyłem na miejscu same sławy…

Czytaj więcej: http://www.wspolczesna.pl/magazyn/art/5673244,bylem-oprawca-jezusa,id,t.html

…Poszedłem na casting. Sekretarka oznajmiła mi, że Gibson mnie nie przyjmie, bo nie jestem umówiony. Powiedziałem więc, że chcę tylko zostawić swoje zdjęcie. Zaniosła więc je Gibsonowi i po chwili wraca z wiadomością, że zostanę przyjęty. Siedząc w poczekalni, wdałem się z innym uczestnikiem castingu w rozmowę na temat Boga, słyszeli to inni aktorzy siedzący obok nas. On twierdził, że Bóg nie istnieje i nie wysłuchuje naszych próśb. W pewnej chwili przyszła sekretarka i powiedziała, że Mel Gibson nie zdąży mnie już przyjąć. To był koniec marzeń. Wtedy zacząłem się modlić. Po chwili znów przychodzi sekretarka i mówi, że Gibson jednak mnie przyjmie. Odwróciłem się do sąsiada: „Widzisz, jednak Bóg wysłuchuje naszych próśb”. To był pierwszy cud. Wszyscy aktorzy byli pod wrażeniem, że całkiem obcy człowiek, z ulicy dostał szansę[….] – Mel Gibson przyjął mnie najpierw tylko na jeden dzień jako żołnierza. Po tym jak zobaczył moje demo aktorskie, to stał się entuzjastą, napisał mi tę rolę, bo jej nie było – dodawał aktor.

Prace nad filmem trwały około 6 miesięcy. Sam film kręcony był we Włoszech (2 miejsca). jedno z nich to wzgórze, na którym w latach ‘50 został nakręcony, przez innego reżysera, film o życiu Jezusa – (Pier Paolo Pasolini, Ewangelia według świętego Mateusza; 1964). Wzgórze to podobne jest do wzgórza „Golgota”.

Pan Roman opowiadał, że: Aktor James Caviezel grający postać Jezusa, często chodził spać w charakteryzacji, gdyż przygotowanie jej trwało często blisko 8 h.

„Obsypywano Go talkiem, zawijano w prześcieradło i tak szedł spać, bardzo cierpiał z tego powodu, bo było to bardzo niewygodne”.

Gibson dojrzewał do nakręcenia „Pasji” kilka lat – niektórzy doszukują się podobieństw już w filmie „Waleczne serce” (1995r.).

Reżyser miał podobno zwyczaj zapraszania aktorów, tuż przed pracą na Mszę Świętą.

Scena Jezusa z Marią Magdaleną grana jest podobno przez samego Gibsona, gdyż Monicca Bellucii nie chciała grać z Jamesem Caviezelem. (Proszę zwrócić uwagę na to, że Jezus filmowy najpierw pisze jedną ręką, a w drugim rzucie kamery pisze już kolejną).

Nawrócenie

Aktor podzielił się z nami osobistymi historiami, ze swojego życia:

„Z wykształcenia jestem architektem. Aktorem zostałem 25 lat temu. Nawróciłem się w wieku lat czterdziestu. Takie miałem życie wcześniej, że wszystko mi się udawało, nawet o wiele więcej, niż chciałem. Pracowałem w Rzymie jako architekt przez kilka lat, miałem też partnerkę Włoszkę, z którą zamieszkałem. Powoli zaczęło mi się to wszystko rozwalać. Zacząłem pić. Przez to, że byłem poza domem, traciłem pracę. Stoczyłem się na samo dno, na ulicę, byłem bezdomny.” – mówił

„Któregoś dnia spotkałem Polkę, która powiedziała trzy słowa: Bóg Cię kocha. Następnego dnia obudziłem się na ławce i zobaczyłem piękne niebo, które mnie zachwyciło. Wszystko było piękne, nawet ja. Tak jakbym się napił świeżej wody ze źródła. Zrozumiałem, że to Bóg stworzył z miłości dla mnie. Potem wstałem i zacząłem spacerować, po pewnym czasie zorientowałem się, że nie szukam alkoholu. Zwykle od tego zaczynałem dzień” – mówił (z wywiadu udzielonego dla telewizji warszawsko-praskiej SALVE). Potem Pani Jadzia powiedziała, że modliła się za mnie jakaś wspólnota.

Obecnie aktor mówi, że chce być dyspozycyjny dla Pana Boga, a wtedy będą się działy cuda w jego życiu i życiu innych ludzi do których On go pośle.

Opowiadał też również o ciekawych historiach nawróceń na planie filmowym.

W czasie kręcenia Pasji grali tam aktorzy różnych wyznań: Żydzi, Muzułmanie, Chrześcijanie ale także ateiści. Film nie był tylko kolejną ich rolą w życiu, często zmieniał radyklanie całe życie.

Wielu z nas, obecnych w poniedziałek na spotkaniu, doświadczyliśmy działania Boga ponad czasem – Opatrzności Bożej. Tego, że jest On gotów wykorzystać zwykłe, proste sprawy naszego codziennego życie do większych dzieł. Co chwila, na Sali, odzywał się głos – że nasza tu obecność, całe zorganizowanie spotkania, nasza gra w Misteriach w Grzebowilku, to narzędzia w rękach Boga.

K.S.

P.S. Zapraszamy do obejrzenia zdjęć w galerii

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu