H e r b a t a  z  M a m ą 

            Już za tydzień, w środowy wieczór pewnie znów będę sobie obiecywała, że wstanę w czwartek na Roraty. Niech nikt mi nie mówi, że tu nie chodzi o poranne wstawanie. Dla niektórych 6.00 rano to środek nocy. Nie czuję jakoś wschodu słońca, aury itd. Zimno, ciemno i stanowczo za wcześnie. Ale biorąc pod uwagę, że nabożeństwo do Najświętszej Maryi Panny jest do zbawienia konieczne (mówi o tym m. in. św. Ludwik Maria Grignon de Montfort), nie dodatkowe lub nadobowiązkowe – jak do świętych – ale konieczne. Tak więc, bez dyskusji, według możliwości będę wstawać.

Może potrzebuję jak dziecko wykleić, ozdobić małą latarenkę i z czerwonym nosem pobiec na Roraty (kiedyś wystarczyło, żeby tylko Babcia obudziła). Może potrzebuję jak w dzieciństwie rozpalić lampion. Rozpalić moje nędzne serce i ogrzewać innych. I tak jak maluch zauważyć ten wschód słońca i piękno poranka. Nie chcę „zdobywać” kolejnych dni, zaliczać, pokonywać swojego porannego lenistwa. Chcę doprowadzić się do ładu, żeby świętować prawdziwie Boże Narodzenie. We mnie, w mojej rodzinie, w moim otoczeniu.

Nasze ulubione supermarkety już świętują. Klimat nie inny, a oczywiście obowiązkowo magiczny, roztacza się od sufitu przez ledowe świecidełka. Trochę się oburzamy, bo to za wcześnie. A trochę już planujemy upominki (kurcze sama się wkręciłam, jeszcze listopad się nie skończył, a ja już piszę o Świętach!). Nie ważne czy kupimy prezenty teraz, czy w ostatniej chwili. Czy dywany będę wyprane i czy zdążę kupić nową kurtkę. To wszystko nie ma zasadniczo znaczenia. Bo w naszym, marnym i krótkim, ludzkim życiu naprawdę liczy się tylko Miłość. Wszystkie pytania na Sądzie Ostatecznym będą rozliczały nas z Miłości.

Numerem Jeden wśród ludzi, jeśli chodzi o Miłość jest właśnie Matka Boża. Najlepsza Nauczycielka i Opiekunka. Ona jest przy każdym, kto zaspany biegnie na Roraty. Przy każdym dziecku ozdabiającym swój lampion. Przy każdej gospodyni piorącej dywan i przy każdym ojcu, który chciałby iść na Roraty, ale naprawdę nie może.

Ona lubi też zapach cynamonu i pomarańczy, siada z nami przy herbacie z imbirem i leczy katar. Delikatnie podsuwa nam dobrą książkę i przypomina o nastawieniu budzika…

Czytać co?
http://louisgrignion.pl/download/traktat_o_prawdziwym_nabozenstwie.pdf

Posłuchać czego?

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu