z a d a n i a    n a    t e n    t y d z i e ń

Podsumować

Dziś ostatnia środa w roku 2016! Czas na podsumowania, refleksje, bilans zysków i strat. Lubię wspominać i rozważać niepowtarzalność chwil, które nas spotykają – zwłaszcza tych przyjemnych. Gdy przychodzi koniec roku przeglądam swój kalendarz i przypominam sobie wszystkie te spotkania i wydarzenia, które przez ten rok mnie kształtowały. Te ogólnoświatowe, lokalne czy te chwile schowane gdzieś głęboko w sercu, którymi z nikim się nie dzielę. Tak, jestem sentymentalna, może nawet za bardzo. Ale chcę rozumieć to, co się dzieję ze mną i wokół mnie. A, że wierzę, że każde spotkanie z drugim człekokształtnym, każda rozmowa ma wpływ na mnie i nigdy nie jest przypadkowa, to po prostu zastanawiam się nad tym. Tym bardziej, że już nic z tego się nie powtórzy. Nie oto chodzi, żeby żyć przeszłością i roztrząsać dzień po dniu minionego roku. Chodzi o to, żeby mieć świadomość nieprzypadkowości nawet tych niepozornych chwil.

 

 

Świętować

Okey, powspominaliśmy już. Czas skupić się na teraźniejszości. Święta, święta i po… Wcale nie jest po świętach! Jest oktawa! Czyli świętujemy dalej! Nie trzeba już tyle jeść i leniuchować, ale nie można pstryknąć palcami i o koniec świąt. One trwają i radość Bożego Narodzenia ma trwać w nas. Tak, tak, frazesy. Osobiście uważam, że są frazesy naprawdę głupie i bardzo, bardzo mądre, które należy wdrażać w życie. I nie żaden klimat, ani magia świąt, ale radość ma się nam udzielać. Czas tzw. między świętami jest super. Ciasto jest i jakaś szyneczka została. Trochę można zwolnić, no chyba, że inwentaryzacja w robocie. Ale ciut spokojniej funkcjonujemy. Bożonarodzeniowe ozdoby i iluminacje cieszą jeszcze oczy. No i kolędy! Śpiewacie jeszcze kolędy?! Dlaczego często podchodzimy do świąt tak, że trzeba je przeżyć i wrócić do naszej ukochanej znajomej rzeczywistości? Przecież wszelkie uroczystości i święta w Kościelne nie są nam dane po to, aby zwiększył się popyt na zabawki i słodycze. Święta mają spowodować, że gdzieś tam w środku ma się coś zadziać. Jeśli nie zadziało się przez w święta to one jeszcze trwają. Trzeba się otworzyć na działanie. Nie choinek i ledowych lampek, ale działanie Dzieciątka. Mądrze się trochę. Ale nie mądrzyłabym się gdybym nie wiedziała, że mam rację. A mam! Będzie otwarcie, będzie działanie. Nie masz ani jednego powodu do radości? Czujesz, że jakoś całe to Boże Narodzenie to jakby obok i nie wiadomo, po co? Proś o radość! Bądź żebrakiem, który wyciąga zrozpaczoną dłoń o kawałek chleba.

 

 

Planować

A teraz przechodzimy do przyszłości. Planowanie nowego roku. Co muszę, co powinnam i co chcę zrobić, przeżyć, zobaczyć i osiągnąć. Generalnie stawiam w tym roku na wzrost. Będę wzrastać. Takie postanowienie. Będę się podnosić po dziesięciu tysiącach porażkach i dalej będę się wspinać. Nie ma wzrostu, bez wyzwań. A najlepsze będą te, do których się nie nadaję. Tak kompletnie. Bo wtedy będę musiała (chciała!) całkowicie powierzyć się Bogu. No i jeszcze tam kilka malutkich skrytych marzeń…

 

 

Dziękować!

Ale zanim wezmę się za to wszystko, czyli świętowanie, wspominanie i planowanie to przystąpię do dziękczynienia! Za wszystko. Za wzloty, takie, że dech zapiera. Za morze łez tych gorzkich i ze śmiechu. Za drugiego człowieka, za jego oczy i dłonie. Za nowe jeansy i głupie sny. Za podróże, małe i duże. Za dom i chleb. Za strach i trudne chwile. Za taniec i śpiew. Za dobre uczynki i zagubienie. Za wspaniałe przeżycia i ich brak. Dziękuję Boże za to, że jesteś. Nawet wtedy, kiedy myślę, że mam najbardziej przerąbane na świecie. Dziękuję. Bo jak mówi św. Tereska: wszystko jest łaską!

 

 

Drodzy moi, życzę Wam w Nowym Roku wzrostu poprzez

 realizację niemożliwych celów, które są możliwe tak jak to, że Elżbieta z Zachariaszem doczekali się potomka!

 Dla Boga bowiem, nie ma nic niemożliwego Łk, 1, 37.

 

Posłuchać:

I po raz kolejny:

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu