b e z    t y t u ł u

Czasem w jednym tygodniu jesteś świadkiem lub uczestnikiem tak wielu przeżyć, że spokojnie można by to rozłożyć na cały rok i emocji by starczyło dla dwojga. Narodziny dziecka, ślub, wyjątkowe spotkanie z ciężko chorym, cud uzdrowienia, kolejne urodziny oraz inne przeżycia i oczywiście mnóstwo związanych z tym łask, popycha mnie dziś w jeden temat. A na dokładkę, siedząc sobie z tym wszystkim w głowie, w autobusie miejskim za plecami słyszę jakieś dziecko: ciociu a co to w ogóle jest miłość, no wies jak sie ludzie kochają?

 

Dużo się mówi, pisze i kręci o miłości. Trochę się krzywimy bo to wszystko takie stereotypowe i oderwane od rzeczywistości. Często płytkie i pomylone pojęcia wkurzają nas katolików. Nie brakuje też chrześcijańskiego spojrzenia na temat. Internet huczy od księży, ekspertów, blogerów i Duch Święty sam wie kogo jeszcze, którzy mówią, piszą i śpiewają o tym jak znaleźć męża, żonę i jak żyć z tym drugim człowiekiem, jak się już go znajdzie. Broń Panie, nie jestem żadnym ekspertem. Kończąc historię raczej mogłabym opowiedzieć jak tragicznie dla całych nacji kończyły się, nie raz źle dobrane pary. Albo mogłabym wyłożyć o sercowych problemach choćby Anny Jagiellonki co miało konkretne przełożenie na losy kraju. Z resztą, z naukowego punktu widzenia historyka, małżeństwa to polityka dynastyczna i kolejne etapy dyplomacji. Dziś jednak, skłoniona do refleksji poprzez piękne doświadczenia minionego tygodnia, ale i w ogóle chyba kilku lat szukam krótkiej definicji. Żeby wiedzieć i umieć nazwać. Co to jest Miłość? I nie tylko ta zawężona do relacji mąż – żona. Ale w ogóle człowiek – człowiek. Co to znaczy kochać…

 

„Instynktownie poprawiła włosy i rozpyliła perfumy. To bez sensu – pomyślała – przecież mam do niego tylko zadzwonić. I nie zadzwoniła. Został jej tylko jego uśmiech, którego nikt miał nie widzieć i mały rumieniec na policzku, ukryty pod różem.

Ocknęła się i spojrzała na notatkę w kalendarzu: Dobrze że śmieszne rozmowy zostają w snach, że trudne rozmowy zostają w snach. Dlaczego te wytęsknione też tam zostają, dlaczego Ty tam zostajesz, za każdym razem tak stanowczo?”

(fragment pochodzi z książki o miłości, jeszcze nienapisanej)

 

Romantycznie prawda? Tylko, że to jeszcze nie jest Miłość. To tylko piękne uczucia, które mijają szybciej niż się pojawiają, tak jak głód albo zmęczenie. O uczuciach bardzo łatwo jest pisać. Wystarczy ubrać w kolory, zwykłe gesty i uniesienia. I powstają piękne wyznania, nawet bez nazywania ich po tzw. imieniu.

 

No to szukam dalej.

I w tym momencie twój palec wskazujący wraz z prawą kończyną górną powinien kierować się w stronę czoła, w celu popukania. Droga Emilio, a św. Paweł i Hymn o Miłości?! Gdzie szukać odpowiedzi, jak nie w najważniejszej, najmądrzejszej księdze wszechświata!? No to otwieram i czytam, że nie zazdrości, że nie szuka poklasku i pychą się nie unosi. Przecież znam to na pamięć. To wszystko mi nie wystarcza. Choć jestem wstanie sobie wyobrazić jaka ma być ta Miłość. Że cierpliwa, łaskawa, no i wiadomo, że jest największa.

Ale to nadal tylko opis jaka ma być. Skoro to nie uczucie, nie przekonanie, nie wrażenie, nie emocje, to co to ?

 

W jednym zdaniu pytam czy Miłość to najpiękniejsza, tajemnicza decyzja, która prowadzi do ukrzyżowania?

 

Chaos dziś ogarnął blog. Przepraszam, oprócz skołowanych myśli w mózgoczaszce nie mam nic na swoje usprawiedliwienie. A może to dlatego, że wielkimi środowymi krokami zbliża się pierwsza rocznica bloga „Skoro Środa”. Mam pewien pomysł jak to uczcić, ale może Wy macie lepsze? Zostawcie komentarz albo napiszcie do admina!

 

posłuchać:

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu