K r ó t k o    i    n i e    n a    t e m a t

Im dalej w Wielki Post tym gorzej. Naprawdę. Jakaś taka cisza. Może cisza pustyni. Trudno jest się dzielić pobożną myślą. Bo ucieka zanim się zakumplujemy. Próbuję rozmyślać, rozważać. Jak mam jakiś błysk to zapominam. I za Chiny nie mogę sobie przypomnieć. Tak jak nie mogę zapamiętać czy nie piszę się razem z czasownikami czy rozdzielnie. No pustka w mózgownicy. Trzeba nad tym pracować i nad pobożną myślą też. Ale jakby ciężko, bo ciągle walka. No to walczę. Jest zimno i czasu tak mało. Takie trudne czasy i jeszcze ta szalejąca grypa. Boże daj siłę. Żebym wiedziała o co walczyć. Daj pobożną myśl do podzielenia się. Hmy hmy… Będzie wyznanie. W Wielkim Poście trzeba stawać w prawdzie. To stoję i mówię wam:

 

Zakochałam się.

 

Tak, to osobiste wyznanie.

 

Opowiem o nim, bo to ktoś niesamowity. Ktoś kto mną wstrząsnął i w dodatku, co jest najpiękniejsze zbliżył mnie, a przynajmniej bardzo się stara, w miarę jak się poznajemy, do Pana Jezusa. Nic bardziej wymarzonego na Wielki Post.

 

Ale jeszcze nie dziś. Za tydzień, wszystko opowiem. Poczekacie. Niech nie zżera was ciekawość. Niech zżera was Miłość, ot przecież mamy Rok Miłosierdzia.

 

Posłuchać czego?

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu