dziadek mawiał

Słońce odbijało się od kałuż. Wiatr podrzucał do tańca kolorowe liście. Bo chyba było to jesienią albo późnym latem. Było ładnie. Znajome ulice powoli zostawały w tyle. Wjeżdżaliśmy w mniej znane okolice, dalej i dalej. Jechaliśmy w miłej ciszy. Obserwowałam Dziadka jak z dziecięcą radością ogląda Świat zza dość brudnej szyby auta. Co jakiś czas pokazywał jakiś ładny dom lub płot. Oglądał pola i gospodarstwa. Zawsze, gdy wyjeżdżaliśmy gdzieś dalej, Dziadek z ogromnym zainteresowaniem przyglądał się mijanym miejscowościom. Dalszą lub bliższą wycieczkę zawsze kwitował jednym zdaniem: w s z ę d z i e   ż y j ą   l u d z i e.

Często to krótkie stwierdzenia wraca do mnie. Niby nic takiego, taka oczywistość. Jednak we mnie te trzy słowa rozwijają mnóstwo myśli. Pozornie jesteśmy teraz bardzo otwarci, mamy co raz większą wiedzę na temat świata, na temat człowieka, na temat innych państw, kultur i nacji. Jednak, sama przyłapuję się na swoim ograniczeniu. Bo tak bardzo skupiona wokół swoich miejsc, swojego środowiska, miejscowości, regionu itd., często zwyczajnie zapominam, że gdzie indziej też żyją ludzie. I nagle krocząc uliczkami Torunia, zaskakuje mnie, że to takie ładne miasto. Ech nie wiem, czy umiem wyrazić to uczucie. Uczucie, kiedy odkrywasz jakby na nowo, że Świat jest dużo większy niż moje cztery ściany. Niby tak mam za każdym razem, gdy gdzieś jadę. Ale później szybko o tym zapominam. Oczywiście zdarzy się, że przeczytam dobrą książkę, reportaż, relację z podróży, które znów mi przypomną o tej małej prawdzie. Świat, bowiem jest naprawdę ogromny i piękny. Jest też bardzo różnorodny. Poznając choć skrawki Świata znajduje też w sobie całe pokłady wdzięczności, ponieważ gdy poznaje życie lub sytuację innych ludzi, widzę jak ogromne znaczenie ma dla mnie to, gdzie się urodziłam.

Myśl na dziś jest taka, żeby zastanowić się co to znaczy dla mnie, że wszędzie żyją ludzie. Oraz, ogromna wdzięczność za małe, a wielkie mądrości naszych Dziadków i Babć. Bo życie ich było proste i piękne. Słuchajmy ich uważnie, póki możemy. Póki mamy taką możliwość zapisujmy w kątach naszej pamięci ich życiowe, banalne, zwyczajne mądrości. One wrócą do nas jak ciepłe muśnięcie wiatru na policzku. Jak dobra myśl i uśmiech. Jak łza wzruszenia i promyk styczniowego słońca!

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu