a    g d y b y    t a k     z b u d o w a ć     s t r a c h a . . .

Zdaje się, że nigdy nie wątpiłam w to, czy robienie dobra ma sens. Jednak czasem zakrada się cień nieprzyjaciela, który szepce, że nie warto. Niczym paskudne ptaszysko nadlatuje i zatruwa dobre zamiary. Podpowiada, że najlepiej to założyć ręce i zaszyć się w swoim, może trochę smutnym, ale tak znajomym świecie. Tymczasem w ubiegłym tygodniu po raz kolejny przekonałam się, że jeśli chodzi o ręce, to najlepiej zakasać na nich rękawy. Bo dobro samo się nie zrobi!

Świat, nawet ten nasz mały, zalewa, co i rusz fala zniechęcenia i głupoty. Codziennie widzimy jak podstawowe wartości są zakrzykiwane. To czarne, smutne ptaszysko, chce nam wmówić, że nic nie warto robić, bo świat i tak nas nie usłyszy. Mimo to róbmy dobro! Bo ono nie musi krzyczeć. Dobro robi ciasto i maluje twarze dzieciom. Dobro smaży kiełbaski i obiera ziemniaki na grochówkę. Dobro śpiewa pod nosem i tańczy w skwarny dzień. Dobro uśmiecha się do mamy, gdy śpiewa, że jest pięknie żyć. Dobro pokonuje tor przeszkód i po prosu trwa. Zawsze razem, zawsze wspólnie, dla kogoś. Dla dziecka, dla mamy, dla żony, dla męża. Z dzieckiem, z mamą i z tatą, z współmałżonkiem. Dobro pokazuje, że warto w naszym małym świecie promować rodzinę. Bo dobro się rozlewa. Czasem cicho i niepozornie. A czasem Dobro dodaje odwagi, nawet, jeśli komentowanie meczu przypadnie nieśmiałej królewnie śnieżce. Bo dobrze jest dzielić się uśmiechem. Bo dobrze jest robić dobro! Nigdy nie miejmy wątpliwości, że warto robić coś razem. Szczególnie, gdy ma to promować prawdziwe wartości, gdy ma to promować rodzinę.

Już czas, aby zacząć wspólnie budować jeszcze większego stracha na ciemne ptaszysko wątpliwości!

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu