( n i e )     t a k i e     s a m e      ś w i ę t a

 

Ojej… pomyślałam siadając do dzisiejszego tekstu.

To już.

Już za tydzień o tej porze, pewnie znów będę zarzekała się, że już nigdy więcej nie zjem tyle mandarynek. Już za tydzień o tej porze będę patrzyła zmęczonymi oczyma na stół pełen pyszności, z myślą, że znów tyle jedzenia się zmarnuje.

Pewnie będę śmiała się w rozmowie z bliskimi.

Może będę śpiewała kolędy przy rozpalonym kominku.

Może połykając setnego już pierniczka, będę rozkładała jakąś nową planszówkę.

Już za tydzień o tej porze, znów będę dumała nad wszystkimi usłyszanymi życzeniami.

Święta są takie przewidujące. Co roku jest tak samo. Gorączka sprzątania i gotowania. Ubieranie choinki. Pakowanie prezentów. Strojenie domu i szybkie schowanie niewyprasowanych ubrań do szafy. Potem Wigilia. Ta sama rodzina. Te same życzenia. Taki sam opłatek i nawet kapusta taka sama. Wszystko takie znajome. Po kolei mogę wymienić, co i jak będzie. Najedzona, z kolędą na ustach pobiegnę na Pasterkę. Pobiegnę po Miłość.

Ojej… jak dobrze, że te święta są takie przewidujące. Takie dobre, miłe i przyjemne. Może właśnie to jest ta tajemnica świąt. Bo nie można pojąć całkowicie tego, że Bóg stał się Człowiekiem. Ale możemy pojąć, że trzeba być dobrym. Że trzeba kochać. I jesteśmy dobrzy. Lepsi niż, na co dzień. Bo w święta, bardziej chcemy być, niż mieć. Bardziej chcemy kochać. Bardziej potrzebujemy miłości. Może, ktoś powie, że to obłudne, że trzeba być dobrym przez cały rok. Dobry przez cały rok to był tylko Pan Jezus i Jego Mama. To po pierwsze. A po drugie: załóżmy, że różnie nam to wychodzi z tą miłością i dobrocią. A w święta postanawiamy być dobrzy. Postanawiamy kochać. I oto może stać się cud. Bo cuda się zdarzają. I może tak już nam zostanie. Po prostu przyzwyczaimy się do tej miłości. Bądźmy dobrzy. Kochajmy. Jeśli gdzieś zgubiliśmy, to odszukajmy Miłość. I już nic nie będzie takie same. Ani kapusta, ani życzenia, a nawet kompot z suszu będzie lepiej smakował!

 

Jak zawsze życzę dużo miłości!

Może lekkiego puknięcia w głowę i sygnału, że już najwyższy czas, aby po Nią pobiegnąć!

Życzę dużo życzliwości i odpoczynku.

Emmanuel, Bóg jest pośród nas. Jest obok Ciebie i mnie.

Love is all around!

Wasza Środowa Emilka…

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu