Nr 2/01/2022


Jezu, dziękujemy Ci za naukę płynącą z Twojego chrztu w Jordanie i za dary, jakimi zostaliśmy ubogaceni w sakramencie Chrztu świętego. Ucz nas żyć w świadomości, że w Tobie wszyscy mamy Ojca w niebie i jesteśmy prowadzeni przez Twojego Ducha do domu Ojca.

 
 


Początek nowego roku…

Prawdziwą Wiarę, prawdziwą Nadzieję, prawdziwą Miłość może dać tylko Bóg

Początek nowego roku zawsze jest przepełniony ufnością, bo idzie nowe, nieznane, tajemnicze i nawet jeśli zaplanowane to przecież inne.

Styczeń ma to do siebie, że jest jeszcze swego rodzaju oczekiwaniem. Rok dopiero co się zaczął i człowiek jedną nogą stoi na starcie. I niby wystrzał do startu już padł, ale człowiek dopiero dał krok. Z każdym dniem powoli rusza i rozpędza się. Jeszcze czekając. Trochę na pogodę, trochę na to co się wydarza. A przecież będzie lepiej, inaczej, na pewno dobrze. Człowiek jeszcze czeka, nie biegnie na łeb na szyję w rok. Idzie powoli, rozgląda się jak inni idą, bo to dopiero początek roku. Jest w tym oczekiwaniu, w tym początku jakieś moc i piękno. W czym tkwi ta tajemnicza siła początku roku jeśli nie w Nadziei? Nadzieja nie wypada jednak z nowego kalendarza, nie spada z nieba jak przykry deszcz styczniowy. Nie można jej kupić, nauczyć ani pożyczyć, tak choć kapkę. Nadzieja jest przymiotem danym od Boga, bo to Jego cnota. Człowiek szuka Nadziei jak powietrza. Jak wody i chleba. I tak naprawdę zmierza się z jej siłą dopiero w sytuacji ekstremalnej. Dopiero gdy się boi. Strach szczypie zawsze z pytaniem czy masz w sobie Nadzieję? I kiedy panika i te największe emocje opadną zostaje człowiek z odpowiedzią ile ma Nadziei. Świat tak bardzo chce abyśmy się bali. Zasypuje nas dookoła różnymi strachami. A największe z nich to lęk o zdrowie i o byt. Bo gdzie się nie rozejrzeć brakuje i zdrowia, i pieniędzy. I okłada się człowiek tymi strachami jak miękkimi poduszkami. Wstrętna złuda podpowiada, że jak się upadnie to przecież na tych poduszkach będzie miękko. Jednak człowiek rozumny wie, że to tylko dziwaczne konstrukcje strachowe udające poduszki. Na początku nowego kalendarza warto wyrwać te okropne strachy. Zgnieść je w kulkę i rzucić w ogień. W ogień Miłości! Bo w świecie co raz bardziej brakuje Wiary, w to, że co dzień walczymy o wieczność. Bo bardziej brakuje Nadziei, na życie w lepszym świecie. Bo w świecie brakuje Miłości, która już tu na ziemi może uczynić świat lepszym. I możemy szukać, już przecież kolejny rok, tych trzech najpiękniejszych Cnót z nosem przyklejonym do telewizorów, smartfonów, czy nawet książek.. Możemy szukać w kolejnych relacjach i etatach. I nie znajdziemy. Bo one nie pochodzą ani od ludzi, ani z tego świata. Prawdziwą Wiarę, prawdziwą Nadzieję, prawdziwą Miłość może dać tylko Bóg. Ale czy ja człowiek rozumny proszę Jezusa Chrystusa o ich przymnożenie? Czy nie zamknąłem Jezuska w szopeczce, a Pana Boga na półce wysoko jako starszego pana z brodą, nie wspominając o Duchu Świętym co lata w białych gołąbkach? Czy to będzie ten rok, w którym odkryję i zatęsknię za prawdziwą Wiarą, Nadzieją i Miłością?

E.Sz.


ORSZAK TRZECH KRÓLI

Dnia 6 stycznia w naszej parafii pierwszy raz odbył się Orszak Trzech Króli. Mędrcy przybyli do naszego kościoła z trzech stron Grzebowilka; od strony ronda, osiedla oraz zza jeziora, zapraszając do dołączenia i kolędowania mieszkańców parafii. Królowie złożyli przed ołtarzem pokłon dzieciątku Jezus. Korony, peleryny oraz uśmiechy są dowodem na zapał do uczestnictwa w orszaku na kolejne lata. Mamy nadzieję, że w następnym roku Orszak Trzech Króli wzbogaci obecność Świętej Rodziny, a nasze serca jeszcze mocniej będą mogły się na Nią otworzyć.

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu