I Niedziela Wielkiego Postu

Bóg na horyzoncie…

Od najmłodszych lat doświadczamy różnych pokus. Dzieci niejednokrotnie robią coś na przekór rodzicom lub dziadkom. Co to za garnek na kuchni? Jeżeli dotknę go jednym palcem, nic mi nie będzie – myśli mały Janek. Ulega pokusie ciekawości. O przykrym doświadczeniu małego zdobywcy wie cały dom. Płacz i krzyk są przenikliwe. Młodzież zbliżając się do „magicznej” granicy 18 lat odczuwa pokusę królowania nad światem. Reguły, zakazy, porady starszych i doświadczonych osób całkowicie lekceważą. Najczęściej liczy się tylko pierwsza osoba liczby pojedynczej, odmieniona przez przypadki: ja, mnie, mój, moje. Ktoś, kto ślepo ulegnie tej pokusie, bardzo często źle kończy. Gorzkim lekarstwem może okazać się dźwięk zamykanej za plecami na długie miesiące kraty więzienia. Innym lekarstwem (równie gorzkim) może być widok trumny z ciałem kolegi, który nie dostosował prędkości prowadzonego przez siebie auta do panujących warunków atmosferycznych na drodze. W świecie dorosłych, bardzo często „króluje” pokusa wywracania świata do góry nogami. Po 25 latach małżeństwa zostaje tylko obrączka na stole i puste miejsce w szafie… Czemu tak się dzieje, skoro czuwa nad nami Pan Bóg?

W dzisiejszej, dość krótkiej Ewangelii (Mk 1, 12-15) napotykamy trzy ważne informacje: Jezus przebywał na pustyni, był kuszony, po 40 dniach powrócił do Galilei aby głosić potrzebę nawrócenia. Możemy się tylko domyślać jakie pokusy odczuwał nasz Zbawiciel przez ponad miesiąc mieszkając na pustyni. Nie to jest jednak najważniejsze. Liczy się Jego postawa wobec pokusy. We wstępie opisałem kilka prawdopodobnych pokus, które ty i ja możemy napotkać w codzienności. Bohaterowie tych opowiastek niestety ulegli pokusom, skoncentrowali się na tym co podpowiadał im zły duch. Pan Jezus, kuszony przez szatana, nie uległ podszeptom złego, całą swoją uwagę, uczucia, wiarę skoncentrował na Bogu Ojcu. To ułatwiło Mu przeżyć na chwałę Bożą czas pustyni, i zwalczyć wszystkie pokusy.

Napotykając w życiu kolejną pokusę, możemy jej ulec, wejść w jej koleinę, zatrzymać się nieporadnie na swojej drodze. Możemy też skoncentrować się na kimś, kto jest wielki, dobry, piękny, jest pełnią miłości i zawsze jest ponad naszymi pokusami – na Panu Bogu. Wtedy nie tylko łatwiej będzie nam zwalczyć podszepty złego ducha, będziemy też bliżej Ojca. Niejednokrotnie wybór nie będzie łatwy. Pokusa, niczym kurtyna zasłaniająca aktorów na scenie będzie przesłaniać nam Dobrego Boga. Najważniejsze abyśmy pamiętali, że On jest! Jest ponad nasze słabości, ponad podszepty szatana, ponad zło doświadczane na tym świecie. Wybór należy do nas.

Nawrócić się, to odwrócić się ku Panu Bogu od tego co mnie niszczy. Patrzeć na Niego oczami, kierować ku Niemu swoje myśli i uczucia. Co w tym roku jest Twoją „kurtyną” przysłaniającą Ci Boga? Z jakimi pokusami i słabościami chcesz zawalczyć? Rezygnując z miłości własnej, odpowiadając na miłość Jego dokonujesz dobrego wyboru. Robisz kolejny krok w stronę zbawienia. Dasz radę teraz?

kleryk Mariusz Kowalski

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu