Rozważania na XXX Niedzielę zwykłą

Wyglądając za progi naszych domów, obserwując zachowania ludzi w miejscach pracy; szkołach; sklepach i wielu innych, słuchając różnych opowieści – zauważamy coraz większy marazm. Potęguje się strach przed jutrem, zwiększa się izolacja społeczna – w obawie przed chorobą, w wyniku różnych, podzielonych zdań i opinii na tematy arcyważne, związane z naszym życiem na ziemi – stajemy się sobie autentycznie wrodzy i obcy. Marazm rośnie… Kolejny problem, który różnicuje nas – to wzajemna ocena. Ktoś może powiedzieć „zawsze tak było, że jedni oceniali drugich”. Oczywiście, zawsze tak było… Tylko czy to usprawiedliwia nasze zbyt ostre i bolesne słowa krytyki, budowanie murów, wzniecanie pożarów wrogości? We wczorajszej Ewangelii (Łk 13, 1-9) możemy odnaleźć rozmowę Pana Jezusa na temat wzajemnej oceny, kary, grzechu i potrzeby nawrócenia. Jezus, którego poinformowano o tragicznych wydarzeniach zakończonych śmiercią ludzi w wyniku ataku wojsk Piłata oraz tragedii innych, którzy zginęli w wyniku katastrofy budowlanej, mówi: Czy myślicie, że [oni] byli większymi grzesznikami? (…) jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie” Teologia moralna definiuje katalog grzechów. Wiemy, że są grzechy powszednie, grzechy śmiertelne, grzechy ciężkie i lekkie. One są częścią naszej słabej ludzkiej natury. Naszym zadaniem nie jest wzajemne wytykanie sobie grzechów i wymierzanie kary. Naszym powołaniem jest nawrócenie i droga do świętości!

Aby wyrwać się z ogólnego marazmu, który zaczyna nas zniewalać, aby samemu wejść na drogę nawrócenia i pomóc wejść na tę drogę bratu i siostrze żyjącym obok – warto wsłuchać się w dzisiejsze Słowo Boże, przyjąć je bardzo konkretnie i w nim odnaleźć umocnienie. W dzisiejszej Ewangelii (Mt 22, 34-40) Pan Jezus przypomina nam przykazanie miłości. Najpiękniejsze, najważniejsze, pierwsze przykazanie Będziesz miłował Pana Boga swego całym sobą. Drugie tak samo ważne i konieczne Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie. Ks. Karol Wojtyła – św. Jan Paweł II, w jednym z wierszy napisał: „Miłość mi wszystko wyjaśniła, Miłość wszystko rozwiązała – dlatego uwielbiam tę Miłość, gdziekolwiek by przebywała”. To miłość Boga wyjaśnia nam potrzebę nieustannego nawracania się. Miłość wyjaśnia potrzebę skierowania całego naszego człowieczeństwa, całej codzienności ku Bogu. Bóg z miłości stworzył nas na swoje podobieństwo, z miłości ofiarował swojego Syna – naszego Zbawiciela – jako ofiarę naszego zbawienia. My powinniśmy odpowiedzieć tym samym, odpowiedzieć naszą miłością na miłość Boga. Przyjąć Go tak, jak On przyjmuje nas. Bóg przyjmuje nas całych, z naszymi słabościami i mocnymi stronami, z oczekiwaniami i potrzebami. Przyjmuje nas i prowadzi ku życiu wiecznemu. My kochając Boga powinniśmy przyjąć Go w całości, przyjąć Jego naukę, Jego plan, który przygotował dla nas. Miłość za miłość, akceptacja za akceptację.

Jesteśmy dziećmi Boga, jesteśmy autentycznie kochani przez Ojca w niebie, jesteśmy umocnieni Jego miłością. Dzięki temu możemy otwierać się na bliźnich, kochać ich, budować wspólnotę. W pierwszym czytaniu (Wj 22, 20-26) słuchamy dziś o wskazaniach skierowanych do Izraelitów, dotyczących stosunku do osób ubogich i pokrzywdzonych: nie będziesz gnębił, nie będziesz krzywdził wdowy i sieroty, nie oszukasz w rozliczeniu finansowym brata, nie zabierzesz podstawowych środków do życia biednemu. Dzisiaj te wskazania są nadal aktualne. Dzisiaj musimy tak samo traktować napotykanych ludzi. Tak właśnie ma przejawiać się nasza miłość. Nie tylko słowem, czułostkowością i symbolicznym poklepywaniem po ramieniu, ale konkretnym czynem wspierającym, postawą otwartości na tych, którzy są odmienni od nas, wybaczeniem. Miłość ma wszystko wyjaśniać i rozwiązywać w konkretnym działaniu!

Święty Paweł podkreśla w czytanym dziś fragmencie listu do Tesaloniczan (1 Tes 1, 5c -10) jak ważne jest abyśmy my, wyznawcy Chrystusa, byli dobrym wzorem dla świata. Dzięki ludziom, którzy przyjęli naukę Chrystusa – Ewangelię nawrócili się liczni Grecy. Dzięki prawdziwemu chrześcijańskiemu życiu jednych, chrześcijaństwo stało się dostępne i upragnione przez drugich. Przykład nawrócenia i zabiegania o zbawienie przez Chrystusa jednych, zachęcił do nawrócenia drugich. To nasze zadanie na dziś, na jutro, na każdy dzień, który jeszcze przed nami. Liczba tych dni jest dla nas niewiadomą, wielką niewiadomą. Nie zmarnujmy ich. Jesteśmy dziećmi Bożymi, jesteśmy chrześcijanami, bądźmy świadkami Chrystusa, który umarł, zmartwychwstał i żyje, który nas powołuje do życia wiecznego. Bądźmy apostołami miłości w świecie, który traci miłość i dobro w zatrważająco szybkim tempie.

To wam powiedziałem, abyście pokój we Mnie mieli. Na świecie doznacie ucisku, ale miejcie odwagę: Jam zwyciężył świat ( J 16, 33).

kleryk Mariusz Kowalski

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu