Rozważanie na XXVII Niedzielę zwykłą

Dzisiejsze Słowo Boże przedstawia obraz winnicy. Starożytny Izrael był krainą winnic. Winogrona były owocami powszechnie uprawianymi. Produkt winnic, czyli wino był uznawany za jeden z podstawowych napojów, był też traktowany jako środek leczniczy. Udane zbiory winogron, licznie rozlane w bukłaki wino były uznawane za symbol Bożego błogosławieństwa. Aby założyć winnicę trzeba było wykonać ciężką pracę przygotowującą ziemię: karczowanie, zbieranie kamieni, rozprowadzanie systemów nawadniających, budowanie ogrodzenia, wznoszenie tłoczni, stawianie strażnic. Winnice były bardzo dobrze pilnowane przez właścicieli. Dla gospodarzy posiadających winnicę, stanowiły one znaczną część majątku, który dziedziczono z pokolenia na pokolenie. Trud pracy wkładany w budowę, uprawianie, pielęgnowanie i ochronę winnic był ogromny.

W Piśmie Świętym obraz winnicy występuje zarówno w Starym jak i Nowym Testamencie. W Starym Testamencie za winnicę Pańską uznawany był Naród Wybrany. Prawdę tę ukazuje dziś w pierwszym czytaniu prorok Izajasz (Iz 5, 1-7). Zaś w Nowy Testamencie obraz winnicy wykorzystywany jest przez naszego Zbawiciela w odniesieniu do powstającego, założonego przez Niego Kościoła. Wiemy już czym w tamtych czasach była winnica oraz co wiązało się z pracą wokoło niej – trud i troska. W dzisiejszej Ewangelii (Mt 21, 33-43) Pan Jezus przedstawia przypowieść o nieuczciwych dzierżawcach winnicy. Nie uszanowali oni właściciela, wzgardzili jego sługi, zabili syna, zachłannie chcieli zachować dla siebie należne mu dziedzictwo. W efekcie swojego postępowania, sami skazali się na zatracenie i potępienie. Wiemy po krótkim wstępie jak dużo pracy musiał zadać sobie właściciel winnicy aby ona istniała i funkcjonowała, jak musiał o nią dbać i troszczyć się. My, ludzie ochrzczeni, członkowie Kościoła – jesteśmy winnicą Jezusa Chrystusa. On sam troszczy się o nas, dba, chroni od złych przygód, cieszy się naszym owocowaniem. Jaki jest owoc naszego życia duchowego? Czy mając świadomość troski i opieki, którą otacza nas sam Bóg chcemy stawać się lepsi? Czy chcemy podążać przez życie takimi drogami, które pozwolą dojść do świętości i osiągnąć życie wieczne?

W drugim czytaniu, z listu do Filipian (Flp 4,6-9) św. Paweł podkreśla aby kierować się cnotami, czynić czyny chwalebne, modlić się zarówno błagając Boga jak i mu dziękując. Dzięki takiemu postępowaniu i życiu duchowemu nasz Bóg, Bóg pokoju będzie najpełniej z nami w naszym codziennym życiu. Będąc blisko Boga w codzienności będziemy w stanie rozpoznawać Jego wolę każdego dnia na nowo i na nowo. To pomoże nam wydawać owoce życia ziemskiego zgodne z Bożą wolą a w chwili śmierci przejść do Bożego Domu. Sam Bóg chce się nami opiekować w każdej chwili, i robi to! Jakimi dzierżawcami będziemy? Wypełnimy dobrze kontrakt życia z Bogiem? Czy zbiory dobrych i świętych uczynków naszego życia w chwili sądu, okażą się obfite niczym wiele bukłaków wina – symbol Bożego błogosławieństwa? Czyńmy wszystko aby tak się stało.

Kleryk Mariusz Kowalski

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu