Rozważania na XXII Niedzielę zwykłą, rok A

Pan Bóg ma dla nas i na nasze życie pewien plan. Powstał on już w chwili stworzenia świata. Możemy realizować w życiu plan Stwórcy, wypełniając nasze powołanie, pozwalając prowadzić się Pan Bogu, otwierając się na Jego wskazania i podpowiedzi. Możemy też wybierać własną drogę życia, mówiąc Panu Bogu „dziękuję za współpracę”. W obu wypadkach decyzja należy do nas. Podejmując decyzję korzystamy z wolnej woli otrzymanej przez Boga Ojca. Skutki decyzji? Wypełniając Boży plan, nawet jeżeli konieczna będzie pokuta w życiu ziemskim lub po śmierci, osiągniemy zbawienie i zamieszkamy na zawsze w niebie. Odrzucając Boże wezwanie, realizując swoje pomysły na życie ziemskie, ostatecznie kierujemy się w stronę życia wiecznego bez Boga, w wiecznym nieszczęściu i smutku.

Co pomoże w wyborze? Poznanie Boga, myślenie i postrzeganie świata po Bożemu, zawierzenie siebie Bogu. Święty Paweł w dzisiejszym drugim czytaniu (Rz 12, 1-2) udziela kilku konkretnych wskazań jak powinna wyglądać rozumna służba Boża pełniona przez świadomego chrześcijanina. Apostoł Narodów pisze aby nie brać wzoru z tego świata. Drogą dedukcji możemy dojść do wniosku, że jeżeli wzór tego świata jest zły to konieczne jest wzorowanie się na tamtym świecie – świecie Bożym. Poznawanie Bożego świata dokonuje się nie inaczej jak na szczerej, codziennej modlitwie. Usłyszałem kiedyś bardzo cenne słowa na temat modlitwy: „jaka jest jedna z ważniejszych cech modlitwy? Obecność.” Systematyczne, codzienne, wytrwałe i rozumne rozmowy z Bogiem – modlitwa. To sposób na poznawanie Bożego świata, Bożej woli, przybliżania się do życia wiecznego. Prorok Jeremiasz w pierwszym czytaniu (Jr 20, 7-9) zwraca się do Boga słowami: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś”. To piękny przykład zgody człowieka na wypełnienie Bożego planu. Skoro prorok poczuł się jednocześnie ujarzmiony ale i uwiedziony przez Boga – znaczy, że bardzo dobrze poznał w swoim życiu Ojca Niebieskiego. Ujarzmiając kogoś – musimy użyć siły, uwodząc – korzystamy z łagodności, dobroci i miłości. Znakiem tego Pan Bóg zadziałał wszystkim zmysłami na wszystkie sfery życia proroka, ten zaś poznał Boga i powiedział mu tak. W dzisiejszej Ewangelii (Mt 16, 21-27) św. Piotr myśląc i „kombinując” po swojemu / po ludzku został srogo upomniany przez Zbawiciela. Okazało się w niedalekiej przyszłości, że ludzkie myślenie pokutowało w pierwszym papieżu do czasu próby wierności. Nie zdał jej, wyparł się Jezusa ale paradoksalnie od chwili największej ludzkiej porażki rozpoczął myślenie po Bożemu. Krzyż to droga, „myślenie” i miłość do Jezusa. Kto pozna Jezusa, kto Go ukocha, weźmie krzyż, pójdzie drogą Zbawiciela.

Do wypełnienia Bożego powołania potrzeba nam jeszcze świadomego zawierzenia siebie Bogu. Niejednokrotnie znając Boga, będąc z Nim w dobrej relacji, zanosimy w modlitwach przed Boży tron „cały świat” ale nie siebie. Skąd w nas strach przed modlitwą za samych siebie? Powierzajmy Bogu siebie nawzajem, ale też nas samych. Tak pięknie składamy ofiary Mszy Świętych za naszych zmarłych. A może warto zrobić sobie ten przepiękny prezent i ofiarować Mszę Świętą za siebie? Pan Bóg nas uwodzi, czy dajemy się uwieść? Pan Bóg pokazując nam plan na nasze ziemskie życie, powołując do jego realizacji, zaprasza nas do życia z Nim na wieki. Czy myśląc po Bożemu odpowiemy Mu Amen?

Kleryk Mariusz Kowalski

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu