Rozważania na 2 niedzielę Wielkanocną rok A

Kończymy dziś obchody oktawy Zmartwychwstania Pańskiego. Przez osiem kolejnych dni, świętowaliśmy dzień zwycięstwa Jezusa nad śmiercią. Każdego dnia oktawy Ewangelia pokazywała nam kolejnych świadków pustego grobu, a fragmenty Dziejów Apostolskich przytaczały pełne wiary wystąpienia Piotra głoszącego prawdę o tym, że Jezus żyje, a w Jego imieniu dokonują się cuda. Słowa codziennie śpiewanej Sekwencji Wielkanocnej wyrażały między innymi naszą nadzieję na spotkaniem ze Zmartwychwstałym, każdy w Galilei swojego serca. Tej niedzieli z Liturgii Słowa chciałbym abyśmy zauważyli następujące łaski jakimi obdarza nas Miłosierny Bóg. Po pierwsze wspólnota gromadząca się na modlitwie, w imię Jezusa. Po drugie dar pokoju i błogosławieństwa.

Żyjący Jezus przychodzi do swoich uczniów, nie ma dla Niego zapory, zamknięte na klucz drzwi nic nie znaczą. Jedynym ograniczeniem w relacji Boga z człowiekiem jest brak wiary, dlatego aby pokazać namacalny dowód swojej realnej obecności Jezus pokazuje rany swego ciała. W większości apostołowie poprzestali na oględzinach ran Jezusowych, jednak Tomasz musiał ich dotknąć. Okazaniem swoich ran, Jezus rozprasza smutek i zamęt uczniów. Radują się Jego obecnością, On sam napełnia ich pokojem. Słowa „Pokój wam!” mogą oznaczać zarówno powitanie, jak i życzenie pokoju. A może jedno i drugie? A może jedno wynika z drugiego? Nasz Bóg żyje, okrutna męka i śmierć nie były w stanie Go powstrzymać. Żyje i jest wśród nas: w sakramentach, w swoim Słowie, w siostrze i bracie. Przychodzi codziennie na spotkanie z nami, wita się, mówi do nas, wybacza grzechy, podtrzymuje przed upadkiem w chwili słabości. Każdorazowe spotkanie z Bogiem zaczyna się od pozdrowienia i powitania, przynosi nam wiele łask, daje nam pokój.

Dzisiejsze pierwsze czytanie przedstawia obraz uczniów Zmartwychwstałego Pana napełnionych pokojem i radością, publicznie wyznających swoją wiarę. Apostołowie, uczniowie i wierni gromadzili się na modlitwie, łamali chleb (dziś powiedzielibyśmy odprawiali Mszę Świętą), czynili cuda, wspierali się majątkiem, zauważali wzajemne potrzeby ludzi we wspólnocie, kochali się. To właśnie wzajemna miłość była „wizytówką” wyznawców Jezusa Chrystusa. Dla tej miłości inni ludzie przystępowali do wspólnoty chrześcijan, ta miłość była drogowskazem na drodze do Boga. Bóg był, jest i będzie obecny zawsze w swojej wspólnocie. Wzajemna modlitwa, wsparcie duchowe i materialne umacnia dzisiejsze wspólnoty Kościoła. Nie zastąpi tego nasze indywidualne życie duchowe. Jezus posyłał swoich uczniów po dwóch, apostołów było dwunastu, Trójca Święta to zjednoczone Trzy Osoby Boże, Bóg kocha wspólnoty, pragnie w nich być na zawsze. Trwajmy w naszych wspólnotach, rozwijajmy je, dbajmy o nie. Wyrazem wzajemnej troski o wspólnotę może być dziś: rozmowa ze współbraćmi i siostrami przez różne środki łączności, pomoc starszemu sąsiadowi przy zakupach, codzienna modlitwa za swoich parafian, datek przekazany przelewem na utrzymanie parafii, wysłany sms przekazujący wsparcie finansowe na organizacje charytatywne i wiele innych form wyrażanej miłości wobec braci i sióstr w Chrystusie. Nasza miłość i zaangażowanie niech będzie odpowiedzią na miłość Jezusa, na miłość wspólnoty. Pełni pokoju pamiętajmy o sobie nawzajem.

kleryk Mariusz

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu