Jesień na drugim miejscu

            W sobotę 21 listopada miał miejsce istny klasyk wśród meczy rozgrywanych przez Partner Grzebowilk. O godz. 17.20 na boisku przy ZS1 w Mińsku Maz. rozegraliśmy mecz przeciwko drużynie Lokomotiv Mińsk Mazowiecki. Piłkarze Partnera do dzisiaj pamiętają wydarte im zwycięstwo w pierwszej edycji Mińskiej Ligi Mistrzów przez „Loko”. Od tamtej pory pojedynki tych zespołów są walką nie tylko o trzy punkty. Pikanterii dodawał transfer króla strzelców – Rafała Pszonki z Partnera do Lokomotivu. Szykowała się bratobójcza walka z Darkiem Pszonką, który postanowił pozostać w naszej drużynie.

Zawodników z Grzebowilka nikt nie musiał motywować przed tym spotkaniem. Dlatego tym razem odstąpiliśmy od naszej „tradycji” i każdy był skoncentrowany na 110% od samego początku. Szybkie wymiany piłek i składne akcje obU drużyn sprawiły, że z zapartym tchem oglądało się każdą minutę. Wynik spotkania w 8 minucie po indywidualnej akcji otworzył Alan Mlącki (była to bramka nr 100 dla drużyny w tym sezonie). Piłkarze Partnera myśleli, że mogą teraz przez chwilę zwolnić tempo gry – i to ich zgubiło. Prostopadłe podanie do Rafała Pszonki, a ten strzałem z pierwszej piłki pokonał Konrada Jastrzębskiego. Dwie minuty później doszło do nieporozumienia między naszym bramkarzem, a obrońcą co po raz drugi wykorzystał Rafał Pszonka, wyprowadzając w ten sposób ekipę Loko na prowadzenie 2:1. Ten kubeł zimnej wody zadziałał motywująco na graczy z Grzebowilka. Po kilku minutach Darek Pszonka zrewanżował się bratu i pięknym strzałem w „okienko” doprowadził do wyrównania. Chwilę potem przejąwszy piłkę pod swoim polem karnym, Partner wyszedł z kontrą i tym razem nowy gracz – Piotr Markowski pokonał bramkarza rywali. Wynik 3:1 utrzymał się już do końca pierwszej połowy.

Na drugą część spotkania obie drużyny wyszły spragnione zwycięstwa. Na nowo rozgorzała szalona walka akcja za akcję. Starcia poszczególnych zawodników stawały się coraz ostrzejsze i w końcu sędzia był zmuszony usunąć piłkarza Lokomotivu na dwie minuty z boiska za brzydki faul na Darku Pszonce. Niestety nie udało się wykorzystać gry w przewadze. Wydaje się, że punktem zwrotnym spotkania była akcja drużyny z Mińska Maz. Rafał Grabowski minął bramkarza Partnera i strzelił do pustej bramki, w której niespodziewanie znalazł się Piotr Markowski, wybijając piłkę z linii bramkowej. Partner natchniony tą obroną zaczął wręcz bombardować bramkę rywali. Na listę strzelców w ciągu kilku minut wpisywali się Patryk Waszelewski i dwukrotnie Alan Mlącki. Był to moment kiedy swoją szansę otrzymali również zawodnicy rezerwowi. W żaden sposób nie pogorszyło to jednak jakości gry zawodników Partnera. Ostateczny wynik na dwie minuty przed końcem spotkania ustalił Krzysztof Wiącek. Wygrana 7:1 wydaje się być sprawiedliwym odzwierciedleniem tego co działo się na boisku.

Niestety była to już ostania kolejka MLM w rundzie jesiennej. Partner zgromadził na swoim koncie 27 oczek i wyprzedza go tylko drużyna Żaglówek z dorobkiem 28 punktów. Po dość słabym starcie zajęcie pozycji wicemistrza jesieni jest bardzo dobrym osiągnięciem. Wydaj się również, że drużyna się już ustabilizowała po stracie czołowych napastników: Jarka Wilka i Rafała Pszonki. Napawa to dużym optymizmem przez rewanżową rundą wiosenną, w której to będziemy chcieli po raz pierwszy obronić tytuł MISTRZÓW Mińskiej Ligi Mistrzów.

Krzysztof

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu