jezioro

oczy jeziora zapatrzone we mnie,
uparcie chcę oddać im swoje spojrzenie, 
lecz kryształ wody zbyt jasny, zbyt czysty.
przenikam wzrokiem do dna. do dna –
tak poznaję, co jest między nami.
czy jednak wiem cokolwiek o nas na pewno?
jeśli popłyniesz przez sam środek jeziora –
spojrzenie przed siebie –
wyrównany oddech w rytmie na dwa –
nie zgubisz się. nie zagubisz się w jego ramionach.
wystarczy zmienić rytm, oddechem nie zdążyć.
wystarczy dać zepchnąć się tam,
gdzie pozornie jest koniec – do brzegu.
i wtedy zdziwić się kwiatami, których nie znałeś,
ławicą ryb z ciemności do światła,
parą bocianów na starym pomoście,
dotykiem wiatru i trawy śpiewaniem,
zadziwić się sobą
tak bardzo prawdziwym,
że aż cisza.
Monika Oliszewska



ostatniemu z wiatrów

 

zasnęłam w ogrodzie wiatrów
w lekkości ramion
owianych kwiecistą sukienką.
uległa tylko tchnieniu.
i uniosłam się tam,
gdzie wszystko jest ważne.
moja sukienka to ogród
niegdyś pełen kwiatów,
dzisiaj pełen oddechów wiatru.
wyjdę jutro na drogę – zadziwiona – inna
zacznę biec. senność ucieknie
dotknę drzew, które pochylą się dla mnie
zawiruje las, oddechy wiatru we mnie
zawiruje piosenka, nie – to będą dzwony.
i może uklęknę tam,
gdzie cienie klękają
i spowiedź swoją wyszepcę wiatrowi.
ostatniemu z wiatrów.
na wiatr.

 

Monika Oliszewska

 

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu