AUTORYTET RODZICIELSKI? TO ODPOWIEDZIALNOŚĆ…

Bez tytułu

Autorytet jest integralną częścią wychowania dziecka. Tona nim opiera się działanie rodziców. Nie jest rzeczą daną samą w sobie – to trzeba samemu wypracować… Czy jest to możliwe? Oczywiście! Czy jest to łatwe? Niekoniecznie. Na pewno bycie autentycznym w tym, co się mówi i robi jest bardzo ważne. Dziecko od nas – rodziców uczy się świata, zachowania, emocji. Jeśli nasze działanie jest spójne (mowa – działanie), dziecku jest łatwiej zaufać nam i nas naśladować.

Autorytet nie jest równoznaczny z posłuszeństwem bezwzględnym. Dziecko ma prawo do samodzielnych poglądów i działań. Jeśli jemu samemu oraz innym nie wyrządza to krzywdy, to można dać „swobodę kontrolowaną”. To my jesteśmy odpowiedzialni za przygotowanie dziecka do samodzielnego i mądrego życia. Nie możemy oczekiwać, że dziecko będzie się podporządkowywać rodzicom we wszystkich sferach życia bo to uczy niezaradności życiowej i braku twórczego myślenia.

Czy istnieją autorytety negatywne?

Niestety tak. Rodzice czasami zupełnie nieświadomie stosują metody wychowawcze czy sposoby komunikacji z dzieckiem, które uczą je nieprawidłowych zachowań.

Nadmierna dobroć. I teraz pewnie część czytających zastanawia się, czy można być zbyt dobrym dla kogoś, kogo się kocha? Można. Jeśli rodzice mają tendencję do uważania swojego dziecka za „ósmy cud świata” to bardzo często sprowadzają siebie do roli „zaspokajacza” potrzeb dziecka, wyręczają je w zbyt trudnych (w ich mniemaniu) i męczących zajęciach, nadmiernie się na nim koncentrując. To zabiera dziecku okazję i możliwość do nauki samodzielności, ale też do cieszenia się z życia… Bo jak się tu cieszyć, skoro mama czy tato zaspokajają wszystkie zachcianki, zanim zostaną nawet wypowiedziane? Jak się cieszyć z czegoś, gdy wszystko mam?

Skutkiem prowadzenia takiej „polityki wychowawczej” jest wyrabianie w dziecku przekonania, że jego pragnienia i zachcianki są najważniejsze na świecie, a świat jest tak skonstruowany, że każdy ma te zachcianki zaspokajać! Traktując dziecko w taki sposób wychowujemy małego egoistę, któremu tak naprawdę my jesteśmy podporządkowani. Gdzie tu miejsce na szacunek, zaufanie, miłość? Być może te emocje są okazywane przez dziecko, ale tylko w relacjach z rodzicami lub dla uzyskania korzyści… Dziecko mając takie autorytety i podejście do życia nie poradzi sobie samo w społeczeństwie..

Jak uniknąć błędów związanych z budowaniem autorytetu dobroci?

– pokazuj dziecku skutki jego złego zachowania;

– bądź konsekwentny, nie unikaj wyciągania konsekwencji za przewinienia;

– nie tłumacz nieodpowiednich zachowań dziecka czynnikami zewnętrznymi – złym samopoczuciem, pogodą, nieodpowiednimi kolegami, itp.;

– naucz dziecko szanować otoczenie, nie tylko ludzi i przyrodę, ale także przedmioty. Zwłaszcza cudze;

– nie spełniaj natychmiast wszystkich zachcianek latorośli;

– nie pozwalaj, aby dziecko swoim zachowaniem (smutek, płacz, histeria) manipulowało Tobą i wpływało na Twoje decyzje.

C.D.N.

Mama Monika

Komentarze (0)

Ten wpis nie posiada jeszcze żadnych komentrzy.

Wypowiedz się na temat wpisu